Ekspert z dziedziny praw człowieka dr Ireneusz Kamiński z PAN i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka o wtorkowym wyroku białoruskiego sądu ws. korespondenta "Gazety Wyborczej" i działacza Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta; został on skazany na 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata za zniesławienie Alaksandra Łukaszenki:

"Dobra wiadomość jest taka, że choć to skazanie, to red. Poczobut nie idzie do kolonii karnej, co w praktyce oznaczałoby łagier. Ale pozostaje faktem, że nastąpiło skazanie za wyrażanie opinii, co pokazuje, że Białoruś nie jest państwem demokratycznym.

Być może więc w tej sprawie presja wywierana przez Polskę oraz inne kraje Unii Europejskiej, a także organizacje pozarządowe przyniosła jakiś efekt. Trzeba jednak pamiętać, że inne osoby tego komfortu nie miały i często za podobne czyny zostały pozbawione wolności i odsiadują wyroki. Konieczne jest więc wywieranie tego typu presji w podobnych sprawach.

Istotne będzie także, co z red. Poczobutem będzie działo się w przyszłości, bo przecież będzie on kontynuował swą zawodową działalność. W związku z tym cały czas groziło mu będzie odwieszenie wymierzonej kary. W przypadku takiego zagrożenia trzeba będzie zdecydowanie reagować".