PiS, po wypowiedzi prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej Joanny Lemańskiej dotyczącej ewentualnego orzeczenia SN w sprawie wyborów, ma poważne obawy, że Sąd Najwyższy (SN) nie tyle nie unieważni niedzielnych wyborów prezydenckich (do których i tak nie dojdzie), ile po prostu nie zajmie żadnego stanowiska w sprawie. Jak mówi nasz informator, także nieoficjalne informacje z SN wskazują, decyzja może pójść w tym kierunku. SN może orzec, że nie może wypowiedzieć się w sprawie ważności wyborów, które faktycznie się nie odbyły. A na orzeczeniu SN o nieważności wyborów 10 maja w dużej mierze opiera się koncepcja rozpisania nowych wyborów przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek, która jest sednem kompromisu między Jarosławem Kaczyńskim a Jarosławem Gowinem.