Jak dodał, trwające od jakiegoś czasu negocjacje ze Zjednoczoną Prawicą, by wystawić wspólne listy w wyborach samorządowych zakończyły się niepowodzeniem.
„Oferta wobec nas była nie do zaakceptowania. W zamian za miejsca na wspólnej liście do sejmików wojewódzkich mieliśmy zrezygnować z wystawiania swoich kandydatów (na prezydentów) w dużych miastach. Zresztą propozycje miejsc dla naszych kandydatów na wspólnych listach też nie były najlepsze, bo poniżej piątej pozycji” - podkreślił Kornel Morawiecki.
Jak dodał, takie rozwiązanie było nie do zaakceptowania dla jego ugrupowania. Dodał, że Wolnym i Solidarnym zależało szczególnie na wystawieniu kandydatury Urszuli Kokosińskiej na prezydenta Warszawy. „Chcemy mieć swego kandydata w stolicy, choćby ze względu na rozpoznawalność naszej partii” - powiedział szef WiS.
Według niego, nie jest przesądzone, że kandydatem WiS na prezydenta Wrocławia będzie zgłoszony już wcześniej przedsiębiorca i były opozycjonista Robert Butwicki, który chce być kandydatem niepartyjnym.