Duda przypomniał, że zwrócił się do Trumpa by w miarę możliwości wziął udział w tegorocznym szczycie Trójmorza. "Nie zdziwiło mnie, to że prezydent USA drugi raz z rzędu, ze względu na swoje obowiązki nie będzie mógł przyjechać, ale chciałbym, żeby pan prezydent zapewnił jakiegoś wysokiego swojego przedstawiciela, który wziąłby udział w tym gremium, ważnym także dla interesów USA, bo Stany Zjednoczone chcą robić interesy z naszą częścią Europy" - podkreślił prezydent.
Jego zdaniem jest to "element budowania więzi euroatlantyckich". "Będę się cieszył jeżeli wysoki przedstawiciel pana prezydenta będzie uczestniczył w obradach" - dodał Andrzej Duda.
Pytany o ewentualne spotkanie z Trumpem, wyraził nadzieję, że dojdzie do niego jeszcze w tym roku. Dopytywany, czy amerykański przywódca przyjmie polskiego prezydenta z okazji 100-lecia niepodległości, Duda odparł: "zakładam, że tak". "Jesteśmy zaprzyjaźnieni ze Stanami Zjednoczonymi. Jesteśmy związani nie tylko więziami politycznymi, ale jesteśmy związani także bardzo poważnymi więziami gospodarczymi związanymi z bezpieczeństwem. Dzisiaj w Polsce są obecni amerykańscy żołnierze, dzięki postanowieniom szczytu NATO, który miał miejsce w Warszawie. Jesteśmy wiarygodnym partnerem Stanów Zjednoczonych i ta współpraca układa się dobrze" - podkreślił.
Andrzej Duda podziękował też w rozmowie z RMF FM wszystkim tym, którzy przyczynili się do obrony Pomnika Katyńskiego w Jersey City. "Wygląda na to, że ta obrona jest skuteczna, bo nawet jeżeli będzie rzeczywiście taka konieczność, żeby zmienić lokalizację tego monumentu to zakładam, że będzie ona równie eksponowana, co obecna i z równie pięknym widokiem na Manhattan, co obecna lokalizacja" - zaznaczył Duda.
Pytany o podpisaną w zeszłym tygodniu przez Trumpa tzw. ustawę 447 dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu, prezydent powiedział, że "nie martwi go ona szczególnie". "Nie martwi mnie szczególnie, dlatego że pytania jakie w ogóle będą możliwości egzekwowania tego, a poza tym ja osobiście uważam, że problem mienia, o którym tutaj mówimy, to jest kwestia polskich obywateli" - powiedział Duda.
"Pamiętajmy o tym, że to było mienie polskich obywateli, którzy tak jak wszyscy inni obywatele podlegają przepisom polskiego prawa i obowiązującym u nas regułom. No nie można ustanowić wyjątkowego prawa dla jakiejś grupy obywateli ze względu na przynależność narodową, ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji" - dodał.
Jeśli chodzi o polską ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, to - zdaniem Andrzeja Dudy - należy poczekać na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. "Sprawę przekazałem do Trybunału Konstytucyjnego, skierowałem tę ustawę do zbadania z całym szeregiem zarzutów jakie wobec niej podniosłem. To jest jeden z problemów, czy w ogóle można jej przepisy interpretować w ten sposób, że będzie ona działała także poza granicami. Ja osobiście mam bardzo poważne wątpliwości i uważam, że nie. Trybunał Konstytucyjny się w tej kwestii wypowie, ja spokojnie czekam na decyzję TK w tej sprawie" - podkreślił prezydent.
Uchwalona przez Sejm w styczniu nowelizacja ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub do trzech lat więzienia. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Przepisy te wywołały krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. 6 lutego prezydent Duda podpisał znowelizowaną ustawę, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz, aby przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa. Zmienione przepisy obowiązują od 1 marca.
W zeszłym tygodniu prezydent Trump podpisał ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today - JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu. Ustawa ma głównie charakter symboliczny, mimo to budzi zastrzeżenia m.in. prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Franka Spuli i grupy działaczy polonijnych, którzy apelowali, aby członkowie Polonii poprzez naciski na reprezentujących ich kongresmenów starali się doprowadzić do odrzucenia ustawy. Akcja ta nie przyniosła spodziewanych rezultatów.