Nie można traktować tego gestu jako odpowiedzi finalnej; Polska nadal będzie oczekiwała od UE, aby Europa - w związku z działaniami Rosji - zachowywała się stanowczo - powiedział wiceszef MSZ Konrad Szymański komentując decyzję o wydaleniu dyplomatów rosyjskich.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował w poniedziałek po południu, że 14 krajów członkowskich UE zdecydowało o wydaleniu rosyjskich dyplomatów. Wśród krajów, które zdecydowały się na wydalenie dyplomatów, są m.in.: Niemcy, Francja, Włochy, Holandia, Dania, Estonia, Litwa, Łotwa, Czechy. W poniedziałek szef MSZ Jacek Czaputowicz poinformował, że Polska podjęła decyzję o uznaniu za persona non grata czterech dyplomatów rosyjskich.

Także prezydent USA Donald Trump zarządził w poniedziałek wydalenie 60 rosyjskich dyplomatów oraz zamknięcie rosyjskiego konsulatu generalnego w Seattle. Kanada wydaliła czterech rosyjskich dyplomatów, natomiast Ukraina wydali 13.

Takie działania to reakcja na próbę otrucia b. pułkownika rosyjskiego wywiadu GRU i brytyjskiego agenta Siergieja Skripala.

"Zgodnie z ustaleniami z końca tygodnia, które były proponowane przez premiera Mateusza Morawieckiego w czasie szczytu Rady Europejskiej, zabiegaliśmy o to, aby państwa członkowskie możliwie szybko przeprowadziły skoordynowaną akcję wyrażając swoją solidarność, wyrażając swój sprzeciw wobec działań państwa rosyjskiego wobec Wielkiej Brytanii" - powiedział w poniedziałek Szymański w TVP Info.

Dodał, że w poniedziałek "nastąpiła realizacja tego wzajemnego zobowiązania". "Byliśmy w kontakcie z kilkoma stolicami państw członkowskich, które są zainteresowane tym, aby UE i Europa odgrywała bardziej podmiotową rolę wobec tego aktu agresji i złamania prawa międzynarodowego, nie pierwszego takiego aktu łamania prawa międzynarodowego przez Rosję, i dzisiaj ona skończyła się sukcesem" - zaznaczył wiceszef MSZ.

Szymański zastrzegł jednocześnie, że "nie można traktować tego gestu jako odpowiedzi finalnej". "Polska nadal będzie oczekiwała od UE i od Europy, aby w związku z działaniami Federacji Rosyjskiej, Europa zachowywała się stanowczo i poważnie" - podkreślił.

"To nie jest tylko kwestia wiarygodności. To jest kwestia powagi i podmiotowości Europy wobec tej konfrontacyjnej postawy Rosji" - wskazał wiceszef MSZ.

Sprecyzował, że jeśli takie kolejne działania wobec Rosji będą podejmowane, to "będą one przedmiotem koordynacji i konsultacji z innymi stolicami i będą one ogłaszane w momencie, kiedy będą dokładnie przygotowane".

"Natomiast same konkluzje Rady Europejskiej, zgodnie z polskimi oczekiwaniami, zawierają wyraźne wskazanie, że Unia Europejska powinna śledzić sposób funkcjonowania, współpracy Rosji w ramach śledztwa, które rozpoczęło się na brytyjski wniosek na poziomie instytucji międzynarodowych i to na pewno będzie wyznaczało również sposób postępowania poszczególnych państw, w tym Polski" - mówił wiceminister.

Szymański powiedział, że Polsce "zależy z jednej strony na postawie stanowczej, ale z drugiej strony chcielibyśmy osiągnąć możliwie szeroki plan, możliwie szeroką koalicję państw, które takie działania będą podejmowały".

Zaznaczył, że działania te "są proporcjonalne i właściwe w tym momencie". Przyznał, że "nie można wykluczyć", iż Rosja w odpowiedzi wydali teraz polskich dyplomatów.

Agencja RIA-Nowosti, powołując się na źródło w rosyjskim MSZ, poinformowała, że Rosja odpowie w najbliższych dniach "symetrycznie" na wydalanie jej dyplomatów z państw Unii Europejskiej.