Do aresztu w Płocku, gdzie znaleziono martwego Roberta Pazika udaje się wiceminister sprawiedliwości, szef służby więziennej oraz prokurator z Gdańska - poinformował minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

Pazik, skazany na dożywocie za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika, powiesił się na prześcieradle zawieszonym na kracie w celi płockiego aresztu. Skazanego znaleziono o godzinie 4.40 nad ranem, przebywał w pojedynczej celi. W pewnym momencie nie było go widać w kamerze monitoringu. Mężczyznę znalazł strażnik, lekarz potwierdził zgon więźnia.

To trzecia w ciągu kilkunastu miesięcy ofiara wśród sprawców porwania Olewnika

W czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Natomiast kilka dni po wyroku I instancji, 4 kwietnia 2008 r., w celi aresztu płockiego znaleziono powieszonego na prześcieradle w kąciku sanitarnym innego oskarżonego Sławomora Kościuka.

Jak powiedział w poniedziałek Ćwiąkalski w TVN24, na miejsce udaje się wiceminister sprawiedliwości, szef służby więziennej oraz prokurator z Gdańska. "Ofiara została przewieziona mniej więcej przed tygodniem do tego więzienia na polecenie sądu. Miała wystąpić w zupełnie innej sprawie jako świadek" - powiedział minister sprawiedliwości.

Ćwiąkalski podkreślił, że skazany przebywał w monitorowanej celi

"(Jednak) zgodnie ze stanowiskiem rzecznika praw obywatelskich, nie jest monitorowany kącik sanitarny w tych więzieniach, także zawsze istnieje możliwość popełnienia samobójstwa" - powiedział.

"Poza tym więźniowie są wyposażeni w pościel, mają ubranie, także zawsze można skręcić linę, czy sznur i popełnić samobójstwo" - powiedział minister. Zaznaczył jednak, że służba więzienna monitoruje i pilnuje więźniów, żeby do takich wypadków nie dochodziło.

Skazany był zaliczony do więźniów niebezpiecznych, dlatego przebywał sam w celi monitorowanej

Jak poinformowała rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej Luiza Sałapa, "można wstępnie wykluczyć udział osób trzecich".

Do porwania K. Olewnika doszło w październiku 2001 r. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom, ale uprowadzonego zamordowano. Ciało ofiary znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania. Zapadły już wyroki skazujące wobec sprawców porwania i zabójstwa. Od 2007 r. trwa zaś śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu po porwaniu. Zarzuty usłyszało trzech policjantów; przed sądem dyscyplinarnym ma stanąć prowadzący śledztwo w sprawie Olewnika prokurator.