Polski prezydent w czwartek i piątek uczestniczył w spotkaniu prezydentów państw Grupy Arraiolos. Przywódcy 13 krajów europejskich rozmawiali m.in. o rozwoju gospodarczym oraz o kryzysie migracyjnym.
Prezydent Duda w oświadczeniu kończącym dwudniowe obrady podkreślił, że dyskusje prowadzone w ramach Grupy Arraiolos nie przekładają się bezpośrednio na decyzje, ale wpływają na działania państw europejskich. "Są to spotkania, na których różne tematy mogą przedyskutować prezydenci większości państw UE i te dyskusje prowadzą w efekcie do skutków o charakterze politycznym; tego typu spotkania służą wypracowaniu w przyszłości stanowisk" - zaznaczył.
Prezydent mówił, że w swym wystąpieniu dotyczącym kryzysu migracyjnego deklarował gotowość Polski do zaangażowania się w działania mające na celu rozwiązanie tego problemu. Jak podkreślił, "przybysze są różni". "Są z jednej strony uchodźcy, a więc ci, którzy szukają schronienia przed zagrożeniem dla swojego życia i zdrowia, przed wojną" - powiedział. Dodał, że z drugiej strony są też migranci ekonomiczni.
Nawiązując do drugiego tematu dyskusji - rozwoju gospodarczego - powiedział, że ludzie z innych kontynentów przybywają do Europy, szukając tu lepszego życia, ponieważ jest ona regionem zamożnym, w którym wdrażana jest społeczna gospodarka rynkowa przynosząca dobrobyt.
Prezydent mówił, że Polacy podążają za tym modelem. Jednym z przejawów tego - jak podkreślił - jest realizowany program prorodzinnym 500 plus.
W spotkaniu, którego gospodynią jest prezydent Malty Marie-Louise Coleiro-Preca, uczestniczyli też prezydenci: Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Estonii, Grecji, Łotwy, Niemiec, Polski, Portugalii, Słowenii, Węgier, Włoch.