W sobotę szef MSWiA Mariusz Błaszczak stwierdził, że obecnie, kiedy Polska jest wolnym państwem, "upominamy się o naprawę krzywd, mówimy głośno o tym, jakie krzywdy wyrządzili Niemcy napadając na Polskę. Mówimy o tym głośno i stanowczo".
"Zamiast gadać, to jeżeli na poważnie - to niech coś zrobi. Nie słyszałem, żeby ktokolwiek z polskiego rządu z czymkolwiek wystąpił" - skomentował w poniedziałek w radiu TOK FM lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
"Chciałbym zobaczyć pismo pana ministra Błaszczaka (...) do pani Merkel czy do przyszłego kanclerza Niemiec z prośbą o te pieniądze, o wyliczenia. Tak naprawdę to jest wyłącznie retoryka na potrzeby wewnętrzne. Oni nawet palcem nie kiwnęli w tej sprawie" - dodał Petru.
W ocenie przewodniczącego Nowoczesnej, ewentualne zgłoszenie roszczeń może zaszkodzić relacjom gospodarczym Polski z jej partnerami. Przypomniał, że Niemcy są największym partnerem gospodarczym Polski - jedna czwarta polskiego eksportu trafia właśnie do naszego zachodniego sąsiada.
"Jeżeli popatrzymy na inwestycje zagraniczne, Francja i Niemcy - to są główni inwestorzy w Polsce, jeżeli chodzi o firmy. W związku z tym trzeba być totalnym idiotą, żeby psuć sobie relacje nie tylko z najważniejszymi krajami Unii Europejskiej, ale z najważniejszymi naszymi partnerami gospodarczymi. Bo pytanie - kto nam zostaje?" - pytał retorycznie Petru.
"W tym momencie jesteśmy zupełnie bez sojuszu" - ocenił.
Podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy prezes PiS Jarosław Kaczyński zwracał uwagę, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś". W sierpniu poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował, że wystąpił do Biura Analiz Sejmowych o przygotowanie informacji dotyczącej możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec.