Policja usunęła z trasy marszu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej grupę kontrmanifestantów, wśród nich legendarnego działacza opozycji.
"Przyłączył się do barbarzyńców, którzy od jakiegoś czasu postanowili zakłócić miesięcznice, które ludzie odbywają (...) i które mają wymiar modlitewny, za ofiary katastrofy smoleńskiej, i postanowił wzmagać tam emocje polityczne" - powiedział Sellin w programie Śniadanie Radia Zet i Polsat News.
Jak dodał, nie dziwi go to, bo Frasyniuk "jedna z legendarnych postaci Solidarności z lat 80. bardzo szybko ideały Solidarności zdradził i stanął po drugiej stronie". "Bronił układów okrągłostołowych, bronił układu z komunistami i w tych emocjach cały czas pozostaje, więc ci wszyscy, którzy zawsze chcieli Polski prawdziwie niepodległej, wolnej od dziedzictwa komunizmu byli jego wrogami przez ostatnie 27 lat" - mówił Sellin.
Jak powiedział, Frasyniuk "raczej był związany z partiami politycznymi, które chciały kontynuować coś, co niektórzy socjologowie nazywają postkomunizmem i denerwują go ludzie, którzy zawsze chcieli z tym zerwać". "A symboliczną postacią, która do tego zawsze zmierzała był Jarosław Kaczyński, stad te jego emocje" - oceniał Sellin.
Podczas czerwcowej miesięcznicy smoleńskiej grupa osób z ruchu Obywatele RP chciała zablokować trasę marszu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej siadając w poprzek Krakowskiego Przedmieścia w okolicy kościoła św. Anny. Interweniowała policja, która pojedynczo podnosiła blokujących i przenosiła poza kordon funkcjonariuszy. Stacje telewizyjne pokazywały Frasyniuka wynoszonego przez policjantów.
"Jarek, widziałeś te filmy? Widziałeś? Byłeś kiedyś w takiej sytuacji? Ja już jestem kolejny raz. Zastanów się co robisz. Dewastujesz polskie państwo. Dewastujesz państwo prawa. Dewastujesz nasz szacunek dla Lecha Kaczyńskiego. Lech Kaczyński, gdyby żył, byłby po tej stronie" - mówił później, po zakończeniu miesięcznicy smoleńskiej Frasyniuk.
Jarosław Kaczyński mówił podczas wystąpienia na zakończenie miesięcznicy, że "ekshumacje pokazują bezmiar barbarzyństwa rosyjskiego, ale także bezmiar barbarzyństwa polskich władz tego czasu. "To to się działo, te trumny, w których niekiedy są ciała ośmiu osób, to nic innego jak barbarzyństwo" - dodał. Zwracał uwagę, że to barbarzyństwo ma w Polsce swoich obrońców. "Słyszymy ich, wiemy, w czyim interesie robią tutaj awantury" - mówił. Przestrzegał, że "w Polsce jest ogromnie rozbudowana agentura obcych państw i musimy się z tym liczyć". "Ale to nie zmieni faktu, że prawda zwycięży, że zwycięży Polska, zwycięży niepodległość" - zakończył.