Sprzeciw wobec narzucania Polsce kwot uchodźców to polska racja stanu; w tym względzie popieramy rząd, o ile będzie chciał wytrwać w postanowieniu ich nieprzyjmowania - mówił prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki pod przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Warszawie.

"Przyszliśmy tu zaprotestować przeciwko narzucaniu nam przyjmowania obowiązkowych kwot imigrantów, jednak wczoraj doszła nowa okoliczność, którą jest krwawy zamach islamistów w Manchesterze. Jako Ruch Narodowy opowiadamy się zdecydowanie przeciw imigrantom, przeciwko UE, której zgubna polityka prowadzi do fali terroru, do tego, że Europa jest dziś zdezorganizowana, że jest śmiertelnie zagrożona" - podkreślił we wtorek Winnicki.

W poniedziałek wieczorem w Manchesterze miał miejsce zamach bombowy, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a blisko 60 zostało rannych. Wybuch, do którego doszło po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena, jest traktowany przez policję jako atak terrorystyczny.

Winnicki zaznaczył, że Ruch Narodowy chce "bronić narodowej, etnicznej, kulturowej i religijnej spójności polskiego społeczeństwa, polskiego państwa". "Powiedzmy to sobie jasno: wbrew zaklęciom multi-kulti, że Polska jednorodna to dziś wielka wartość, wielkie bezpieczeństwo" - przekonywał Winnicki.

Według niego "Niemcy, Francja, Wielka Brytania - to są chorzy ludzie Europy, dzisiaj te państwa są antywzorcem tego, jak postępować". "Nie chcemy być taką Europą Zachodnią, nie chcemy jej doganiać. Chcemy zachować naszą unikalną tożsamość narodową, suwerenność naszego państwa, chrześcijańskie wartości w życiu publicznym. Dlatego mówimy: +nie dla imigrantów+, mówimy +nie dla UE+, bo to są niestety naczynia połączone" - powiedział poseł.

"Jest to racja stanu Polski i w tym względzie popieramy rząd, o ile będzie chciał wytrwać w tym postanowieniu nie przyjmowania żadnych imigrantów" - dodał. Zaznaczył, że Ruch Narodowy - podobnie jak rząd - chce, by ludziom uciekającym z miejsc zagrożonych lub objętych wojną pomagać na miejscu, a nie "ściągać ich do Europy".

W zeszłym tygodniu premier Beata Szydło oświadczyła, że nie ma w tej chwili możliwości, by do Polski byli przyjmowani uchodźcy. "Na pewno nie zgodzimy się na narzucanie Polsce, ani innym krajom członkowskim jakichkolwiek przymusowych kwot" - podkreśliła.