Syryjskie MSZ zaapelowało do ONZ, by zmusiła Turcję do wycofania z terytorium Syrii jej "sił inwazyjnych oraz zaprzestania ataków" - podają w piątek Reuters, powołując się na syryjskie media.

Jak mówił szef syryjskiej dyplomacji Walid el-Mualim, cytowany przez syryjską państwową agencję SANA, Turcja jest winna "zabicia dziesiątek tysięcy niewinnych syryjskich dzieci oraz zniszczenia syryjskiej infrastruktury". Ze swoim apelem minister zwrócił się do sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa oraz Rady Bezpieczeństwa ONZ.

W sierpniu 2016 roku Turcja rozpoczęła operację "Tarcza Eufratu" wymierzoną w dżihadystów i oddziały kurdyjskie na północy Syrii, przy granicy z Turcją. Wspierająca syryjskich rebeliantów Ankara chce utworzenia w tym rejonie strefy buforowej.

Jak podawała SANA, tureckie jednostki ostrzelały w czwartek oddziały syryjskich sił rządowych i ich sojuszników w północnej Syrii; w ataku były ofiary śmiertelne oraz ranni.

Po wybuchu zbrojnej rebelii przeciwko reżimowi syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada w 2011 roku Kurdowie opanowali znaczne obszary północnej Syrii, a ich zbrojna milicja zwana Ludowymi Jednostkami Obrony (YPG) stanowi ważne ogniwo kierowanej przez USA koalicji przeciwko dżihadystom. YPG uważana jest przez Turcję za odgałęzienie Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która przez trzy dziesięciolecia walczyła z bronią w ręku przeciwko tureckim władzom i armii.