Wszelkie oskarżenia pod adresem Moskwy o ingerencję w wybory prezydenckie we Francji są absurdalne - oświadczył we wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując zarzuty ze strony sztabu Emmanuela Macrona o atakach mediów rosyjskich na tego kandydata.

Pieskow powiedział, że władze rosyjskie nie zamierzają "ingerować w sprawy wewnętrzne, a tym bardziej w procesy wyborcze". Oświadczył również, że nie znalazł w mediach rosyjskich materiałów, o których mówił szef sztabu Macrona Richard Ferrand. Ocenił, że może chodzić o próbę oczernienia tych mediów.

Ferrand oznajmił w poniedziałek w telewizji France 2, że Rosja przychylnie patrzy na prokremlowskich kandydatów w wyborach prezydenckich we Francji - przedstawicielkę skrajnej prawicy Marine Le Pen i centroprawicowego polityka Francois Fillona. Jego zdaniem media kontrolowane przez państwo rosyjskie, takie jak stacja telewizyjna RT czy Sputnik, publikują nieprawdziwe informacje o Macronie, by nastawić opinię publiczną we Francji przeciw temu kandydatowi.

Wybory prezydenckie we Francji odbędą się w kwietniu i maju.