Rząd Niemiec wezwał obie strony konfliktu na wschodniej Ukrainie do natychmiastowego przerwania walk, co umożliwiłoby udzielenie pomocy humanitarnej mieszkańcom. Rzecznik rządu Steffen Seibert oświadczył w środę, że Berlin potępia eskalację konfliktu.

"Potępiamy szczególnie użycie ciężkiej broni, której zgodnie z porozumieniem z Mińska nie powinno w ogóle być w rejonie linii kontaktowej" - zaznaczył Seibert na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie.

"W interesie ponad 20 tys. mieszkańców, przede wszystkim Awdijewki, którzy przy temperaturach minus 15 stopni Celsjusza odcięci są całkowicie od dostaw energii elektrycznej, leży natychmiastowa naprawa infrastruktury. Dlatego naciskamy na natychmiastowe przerwanie ognia z powodów humanitarnych, aby można było pomóc ludności cywilnej, przywracając zaopatrzenie w prąd i wodę" - powiedział rzecznik kanclerz Angeli Merkel.

Seibert dodał, że należy też umożliwić obserwatorom OBWE nieograniczony dostęp do miejsca konfliktu.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy niemieckich, wskazujących na odpowiedzialność Kijowa za zaostrzenie sytuacji, Seibert podkreślił, że apel o rozejm skierowany jest do obu stron. Zwrócił ponadto uwagę, że w raportach OBWE mowa jest o udziale obu stron, "zarówno żołnierzy ukraińskich, jak i separatystów" - w wymianie ognia. "To nie przesądza o tym, kto rozpoczął ostrzał" - zastrzegł Seibert. "Nie mam na to żadnych twardych dowodów" - dodał.

W wyniku trwających od ostatniego weekendu walk między siłami rządowymi Ukrainy a prorosyjskimi separatystami w Awdijiwce na wschodzie kraju 25 tys. mieszkańców tego miasta zostało odciętych od wody, prądu i ogrzewania.

Prezydent Petro Poroszenko, który przyjechał w poniedziałek z wizytą do Berlina, skrócił wizytę w Niemczech i powrócił na Ukrainę. Miastu grozi katastrofa humanitarna – zaalarmowały kijowskie władze.

Walki w Awdijiwce trwają od niedzieli i toczą się w strefie przemysłowej tego miasta. Zginęło w nich co najmniej ośmiu ukraińskich wojskowych, a ponad 30 zostało rannych.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)