5 grudnia na Hradczanach doszło do spotkania prezydenta Czech Vaclava Klausa z europosłami i szefem Parlamentu Europejskiego. Z tekstu, opublikowanej na stronie internetowej Klausa, rozmowy wynika, że doszło do gwałtownej napaści słownej europosłów na czeskiego prezydenta, którą zdenerwowany Klaus określił po spotkaniu jako "niesłychaną i trudną do wytłumaczenia".

W rozmowie z Klausem wzięli udział: szef unijnego parlamentu Hans-Gert Poettering, europosłowie: Daniel Cohn-Bendit, Brian Crowley, Irena Belohorska, Martin Schulz, Graham Watson, Francis Wurtz i Hanna Dahl.

Z zapisu wynika, że Klaus został brutalnie zaatakowany przez szefa PE frakcji zielonych Daniela Cohna-Bendita oraz irlandzkiego posła Briana Crowleya.

Od samego początku spotkania atmosfera zrobiła się nieprzyjemna

"Daję Panu w prezencie flagę, którą powinien Pan wywiesić na Zamku. To flaga Unii Europejskiej" - oświadczył arogancko szef frakcji zielonych. Potem Klaus został zapytany, czy "będzie respektował demokratyczną wolę parlamentarzystów wybranych przez czeski naród" i złoży podpis pod ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego.

"Będzie Pan musiał to podpisać!"

"Będzie Pan musiał to podpisać!" - zagroził szef frakcji zielonych żądając, by Klaus wytłumaczył się z "podejrzanych kontaktów z irlandzkimi eurosceptykami".

Klaus: tym tonem nikt ze mną nie rozmawiał przez sześć lat mojej prezydentury

"Sądziłem, że taki styl komunikacji przestał obowiązywać po upadku komunizmu" - dodał Vaclav Klaus. "Łudziłem się, że żyjemy w demokracji, ale okazało się, że to tylko unijna postdemokracja, której ton nadają byli marsksiści" - powiedział rozgoryczony prezydent Czech.

Afera odbija się szerokim echem w mediach europejskich.

Fragmenty rozmowy zamieszczonej na stronie czeskiego prezydenta:

Daniel Cohn-Bendit: Przyniosłem Panu flagę, którą tu najwyraźniej wszędzie macie na Zamku Praskim. To jest flaga Unii Europejskiej, tak ją postawię tutaj przed Panem. To będzie trudne przewodniczenie. Czechy będą miały do czynienia z projektem dyrektywy ws. prawa pracy i pakietem klimatycznym. Pakiet klimatyczny UE reprezentuje mniejszą cząstkę, niż byśmy sobie życzyli. To konieczne, aby tego minimum dotrzymać. Jestem przekonany, że zmiany klimatyczne stanowią nie tylko zagrożenie, ale i niebezpieczeństwo dla dalszego rozwoju planety. Opieram się na poglądzie naukowym i zgodzie większości w PE. Wiem, że się Pan ze mną nie zgodzi. Może Pan wierzyć, w co chce, ja jestem przekonany, że globalne ocieplenie jest rzeczywistością, nie jest to kwestia mojej wiary.

Traktat Lizboński: Pana pogląd na to mnie nie interesuje, chcę wiedzieć, co pan zrobi, aby zatwierdził go czeski sejm i senat. Będzie Pan respektował demokratyczną wolę przedstawicieli narodu? Będzie Pan musiał to podpisać.

Co więcej, chcę, aby Pan mi wyjaśnił, jaki jest poziom Pana przyjaźni w panem Declan Ganley'em z Irlandii. Jak może Pan się spotykać z człowiekiem, co do którego nie jest jasne, kto go opłaca? Będąc na swoim stanowisku, nie może się Pan z nim spotykać. To jest człowiek, którego majątek pochodzi z wątpliwych źródeł i chce je teraz wykorzystać na finansowanie swojej kampanii wyborczej do PE.

Vaclav Klaus: Muszę powiedzieć, że tym tonem nikt jeszcze ze mną tutaj nie mówił przez 6 lat mojej prezydentury. Nie jest Pan tutaj na paryskich barykadach. Sądziłem, że taki styl komunikacji wobec nas skończył się 19 lat temu. Widzę, że się myliłem. Ja bym sobie nie pozwolił pytać Pana, z czego jest finansowana działalność Zielonych. Jeśli zależy Panu na racjonalnej dyskusji przez te pół godziny, które mamy na negocjacje, proszę Panie Przewodniczący oddać słowo dalszym osobom.

Hans-Gert Pötering: Nie, my mamy dosyć czasu. Mój kolega będzie kontynuował, ponieważ każdy z członków będzie pytał Pana o co tylko chce. Proszę kontynuować.

Vaclav Klaus: To niewiarygodne, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem.

Daniel Cohn-Bendit: Pan mnie jeszcze tutaj nie gościł. Z prezydentem Havlem rozumieliśmy się zawsze bardzo dobrze. A co mi Pan powie o swoim stanowisku w sprawie prawa antydyskryminacyjnego? Co do naszych finansów jeszcze będę Pana instruował.

Brian Crowley: Ja jestem z Irlandii i jestem członkiem tamtejszej partii rządzącej. Mój ojciec walczył całe życie o niepodległość przeciw brytyjskiej dominacji. Wielu moich krewnych straciło z tego powodu życie. Mogę sobie zatem pozwolić, żeby powiedzieć, że Irlandczycy chcą Traktatu Lizbońskiego. Przez fakt, że po przyjeździe do Irlandii spotkał się Pan z Ganley'em, dopuścił się Pan obrazy irlandzkiego narodu. Ten człowiek nie wykazał, z czego finansował swoją kampanię. Spotkać się z kimś, kto nie posiada mandatu z wyboru jest niebywałą zniewagą narodu irlandzkiego. Chcę Pana po prostu poinformować, jak to odczuwają Irlandczycy.

Tłumaczenie rozmowy na podstawie strony fronda.pl

TS