Polacy nie mają sportowego zacięcia. Pytani o ulubiony rodzaj rekreacji najczęściej chwalą się umiejętnościami: jazdy na rowerze i... sankach. Na dodatek aktywność fizyczną podejmuje zaledwie 37 proc. społeczeństwa i zazwyczaj tylko raz w miesiącu, pisze "Dziennik" w oparciu o raport GUS.

Minimalne nawet zainteresowanie sportem, zanika tuż po zakończeniu edukacji. Ale również w szkołach nie jest najlepiej: brakuje bowiem sal gimnastycznych i dobrych nauczycieli.

Czym Polacy argumentują bojkot sportu? Na pierwszym miejscu wymieniają brak czasu, ale zaraz potem... brak zainteresowania. "Rośnie nam pokolenie grubasów z wadami kręgosłupa" - ostrzega dr Wincenty Śliwa z Politechniki Wrocławskiej. Z jego badań wynika, że 20 proc. młodych osób cierpi na nadwagę, a w ciągu ostatnich 20 lat ich liczba wzrosła o połowę.

Szczególnie widoczne jest to u chłopców, którzy zaczynają studia już z wyhodowanymi wielkimi brzuchami. I nie jest to jedynie efekt złego odżywiania, ale również zwykłego lenistwa. Efekty tego lenistwa mogą być jednak opłakane. "Wady kręgosłupa zamieniają się w bardzo bolesne zwyrodnienia, pojawiają się problemy z cholesterolem, choroby układu krążenia, zawały.

Brak sportu w połączeniu z tzw. śmieciowym jedzeniem z fast foodów, to katastrofa dla naszego zdrowia. Często jednak dostrzegamy to, kiedy jest już za późno", ostrzega naukowiec.