W Waszyngtonie zgromadzą się tysiące ludzi – od niektórych zagranicznych przywódców (zapowiedzieli się m.in. premier Włoch Giorgia Meloni oraz prezydent Argentyny Javier Milei), przez szefów największych firm technologicznych, po zebranych na błoniach National Mall zwykłych obywateli

Donald Trump dziś ponownie złoży w Kapitolu przysięgę, obejmując urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Polityczne widowisko przyciągnie uwagę całego świata. W Waszyngtonie zgromadzą się tysiące ludzi – od niektórych zagranicznych przywódców (zapowiedzieli się m.in. premier Włoch Giorgia Meloni oraz prezydent Argentyny Javier Milei), przez szefów największych firm technologicznych, po zebranych na błoniach National Mall zwykłych obywateli wierzących w wizję „America First”.

Kto płaci za inaugurację?

Ceremonia jest finansowana z prywatnych darowizn, a zgodnie z danymi komitetu inauguracyjnego zebrano rekordową kwotę ponad 170 mln dol. To suma, która pozwala na rozmach – zabezpieczenie uroczystości, monumentalne dekoracje w centrum Waszyngtonu oraz serię prestiżowych balów i koncertów (które będą doskonałym miejscem do nawiązywania politycznych kontaktów). Na inauguracji wystąpią lubiane na prawicy gwiazdy muzyki rozrywkowej, w tym Kid Rock znany m.in. z „All Summer Long”.

Pierwsze godziny prezydentury Donalda Trumpa

Po zaprzysiężeniu Trump uda się do Białego Domu. Już w pierwszych godzinach planuje podpisanie dekretów, które mają symbolizować natychmiastową zmianę kursu w stosunku do działań poprzednika. W planach jest m.in. cofnięcie nastawionych na ochronę klimatu regulacji Joego Bidena. Republikanin zapowiedział też, że już pierwszego dnia zamierza rozpocząć „największą operację masowej deportacji” w historii USA. Swoją politykę będzie realizował z gronem zaufanych współpracowników cechujących się lojalnością, ale nierzadko wywołujących duże kontrowersje. ©℗