Tysiące ludzi protestowało w sobotę wieczorem w Tel Awiwie i Hajfie przeciwko szefowi rządu tego kraju, Benjaminowi Netanjahu. Uczestnicy demonstracji domagali się jego dymisji oraz nowych wyborów parlamentarnych.

"Nie poddamy się!", "Rząd zła!" - skandowali demonstranci w Tel Awiwie, podczas przemarszu przez centrum miasta.

W ubiegłym roku miały miejsce masowe protesty w Izraelu przeciwko kontrowersyjnej reformie sądownictwa, którą chciał przeprowadzić rząd Netanjahu. Po krwawym ataku Hamasu na Izrael na początku października i rozpoczęciu izraelskiej ofensywy w Gazie antyrządowe protesty ustały.

W sobotnich demonstracjach wzięli także udział krewni ofiar ataku Hamasu z 7 października oraz mieszkańcy regionów przygranicznych ze Strefą Gazy i Libanem, którzy musieli opuścić swe domy.

Tymczasem Benjamin Netanjahu zapowiedział w sobotę wieczorem, że wojna w Gazie będzie kontynuowana - "do osiągnięcia wszystkich celów": "zniszczenia Hamasu, powrotu zakładników i zapewnienia, że w przyszłości Gaza nie będzie stanowiła już zagrożenia dla Izraela". (PAP)

sp/