Rosjanie będą mieć problemy z logistyką z powodu incydentu na rosyjskim moście prowadzącym na okupowany Krym - ocenił w poniedziałek rzecznik ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow. Zaznaczył, że wywiad nie komentuje przyczyn incydentu.

Dowództwo rosyjskie "wykorzystuje półwysep jako wielki węzeł logistyczny w celu przerzucania sił i środków w głąb terytorium Ukrainy. Oczywiście, jakiekolwiek problemy logistyczne będą dodatkową trudnością dla okupantów, tworzącą potencjalne korzyści dla ukraińskich sił obrony" - powiedział rzecznik.

W wypowiedzi dla portalu Suspilne Jusow zastrzegł, że wywiad ukraiński nie komentuje przyczyn incydentu. Dodał następnie: "można jedynie przytoczyć słowa szefa HUR Kyryło Budanowa, iż most na Krym jest tam konstrukcją zbędną".

Rzeczniczka sił ukraińskich na południu kraju Natalia Humeniuk zauważyła, że incydent na moście może być prowokacją rosyjską w związku z wygasaniem umowy zbożowej i ukraińską kontrofensywą. "Zdajemy sobie sprawę, że przy tych bezprecedensowych środkach bezpieczeństwa, które długi czas stosowali Rosjanie wokół mostu na Krym, jest bardzo prawdopodobne, iż kontrolowali oni całą tę sytuację" - oznajmiła rzeczniczka.

W jej ocenie "w związku z tym, że dziś właśnie pojawiło się pytanie, co będzie dalej z umową zbożową, można przypuścić, że wróg może uciekać się do jakichś prowokacji".

Zakres szkód na moście nie jest znany. W mediach ukraińskich pojawiły się doniesienia o uszkodzeniu elementu konstrukcyjnego, a media rosyjskie twierdzą, że uszkodzona została tylko nawierzchnia mostu. Według niepotwierdzonych doniesień mieszkańcy słyszeli eksplozje przed świtem w poniedziałek. (PAP)

awl/ ap/