15-letnia Sadeel Turkman, która od poniedziałku pozostawała w stanie krytycznym, zmarła w środę rano od ran postrzałowych w głowę, stając się tym samym siódmą ofiarą zajść na okupowanym Zachodnim Brzegu - przekazały władze palestyńskie. Departament Stanu USA w obliczu narastającej spirali przemocy wezwał strony do deeskalacji.

W poniedziałkowych starciach rannych zostało prawie 100 Palestyńczyków, w tym 18 pozostaje nadal w stanie ciężkim lub krytycznym - przekazał Times Of Israel.

Ośmiu żołnierzy Sił Obronnych Izraela (IDF) odniosło lekkie lub umiarkowane obrażenia w wyniku walk w Dżeninie, głównie w wyniku eksplozji silnej bomby podłożonej pod pojazdem wojskowym w czasie akcji w tym mieście.

We wtorek wieczorem amerykański Departament Stanu odnosząc się do najnowszej fali przemocy, potępił wtorkowy atak terrorystyczny, w którym czterech Izraelczyków, w tym dwóch 17-letnich chłopców, zostało zabitych na stacji benzynowej na Zachodnim Brzegu.

W oświadczeniu wyrażono zaniepokojenie "kontynuacją przemocy w Izraelu i na Zachodnim Brzegu", w wyniku której "zginęli i zostali ranni palestyńscy i izraelscy cywile". Podkreślono zobowiązanie rządu USA do współpracy ze stronami konfliktu, by "promować kroki w kierunku deeskalacji".

Izraelski portal przypomina, że napięcia między Izraelem a Palestyńczykami wzrosły w ciągu ostatniego roku, a wojsko przeprowadza niemal codzienne akcje na Zachodnim Brzegu.

Tragiczny bilans tej spirali przemocy to, według wyliczeń Times of Israel, 24 Izraelczyków, którzy zginęli od początku tego roku, oraz 128 Palestyńczyków zabitych na Zachodnim Brzegu.

Najnowsza eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest oceniana przez ekspertów jako najpoważniejsza od kilkunastu lat.

Z Jerozolimy Marcin Mazur (PAP)

mma/ mms/