W katastrofie bombowca Su-34, który w poniedziałek uderzył w ośmiopiętrowy blok mieszkalny w mieście Jejsk, w południowo-zachodniej Rosji, zginęły cztery osoby, sześć uznaje się za zaginione, a 25 zostało rannych - podaje agencja Interfax, powołując się na lokalne władze.

Oprócz bloku, w który uderzyła maszyna, ewakuowano też pobliskie budynki.

Przyczyną katastrofy był pożar jednego z silników - poinformował niezależny rosyjski portal Meduza za oficjalnym komunikatem Kremla.

W poniedziałek po południu pojawiły się doniesienia, że w "w pełni uzbrojony" samolot wojskowy rozbił się na gęsto zaludnionym obszarze, powodując pożar, który objął cztery piętra budynku i powierzchnię około 2 tys. metrów kwadratowych.

W mediach społecznościowych przekazywane są informacje, że dwóch pilotów Su-34 zdołało się katapultować.

"Mamy trzy ofiary. To ludzie, którzy wyskoczyli z górnych pięter. Na razie takie są informacje od ordynatora. Są liczne urazy, które świadczą o tym, że były to skoki z wysokości" - powiedziała wicegubernator kraju krasnodarskiego Anna Mińkowa.

Ponad 80-tysięczny Jejsk to port nad Morzem Azowskim, w rosyjskim Kraju Krasnodarskim. W marcu Radio Swoboda podało, że w Jejsku znajduje się jedno z około 40 lotnisk w Rosji, na Białorusi i okupowanym Krymie, z których armia Rosji przeprowadza ataki na Ukrainę.

(PAP)