Decyzja, czy na pewnym obszarze kraju wprowadzić stan wyjątkowy w związku z obecnością Grupy Wagnera na Białorusi, byłaby obecnie przedwczesna, decyzja zostanie podjęta, gdy będzie pełen obraz sytuacji – powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.

"Na ten moment wiemy, że na Białorusi szykowane są miejsca dla bojowników Grupy Wagnera, z grupy Prigożyna. Obserwujemy, jak sytuacja się rozwinie" – powiedział premier, pytany na konferencji w Brukseli, czy w związku z prawdopodobną obecnością najemników z Grupy Wagnera na Białorusi jest planowane wprowadzenie stanu wyjątkowego na części terytorium Polski.

"Dzisiaj jeszcze tych ludzi nie ma, ale zgodnie z tym, co zapowiedział prezes (PiS, wicepremier) Jarosław Kaczyński, dodatkowo umacniamy pewne odcinki naszej granicy z Białorusią, tak aby nic nas nie zaskoczyło, również gdyby rzeczywiście pojawiła się tam grupa Wagnera, która miałaby agresywne zamiary wobec Polski, chciałaby wykorzystywać nielegalnych migrantów do destabilizacji na wschodniej flance NATO" – mówił Morawiecki.

"Jak będziemy mieli pełen obraz sytuacji, będziemy podejmowali decyzje, czy na pewnym terytorium jest potrzeba wprowadzenia stanu wyjątkowego, czy nie" – powiedział. Dodał, że obecnie "jest za wcześnie, żebyśmy o tym decydowali".

W środę Kaczyński po posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych poinformował, że w związku z obecnością Grupy Wagnera na Białorusi zostały podjęte decyzje ws. obrony granicy wschodniej – zwiększono liczebność stacjonujących tam sił, decyzje dotyczą też rozbudowy przeszkód i umocnień na granicy.

W czwartek rzecznik rządu Piotr Müller oświadczył, że nie jest rozważane wprowadzanie stanu wyjątkowego ani na całym terytorium kraju, ani na jego części.(PAP)

brw/ gb/ itm/