To klasyczna rosyjska prowokacja, absolutnie celowa – napisał w czwartek na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, komentując rozpowszechniane przez rosyjskie media doniesienia o rzekomym ataku ukraińskiej grupy dywersyjnej w obwodzie briańskim.

„Historia o ukraińskiej grupie dywersyjnej w Rosji to klasyczna prowokacja. Absolutnie celowa. Rosja chce przestraszyć swoich (ludzi), by po roku wojny przynajmniej jakoś usprawiedliwić atak na inny kraj i rosnącą biedę” – oświadczył Podolak.

Jednocześnie ostrzegł władze Rosji przed „ruchem partyzanckim”, który staje się „coraz silniejszy”.

W rosyjskich mediach pojawiły się w czwartek rano doniesienia o rzekomym przeniknięciu na terytorium graniczącego z Ukrainą obwodu briańskiego, ukraińskiej grupy dywersyjnej.

Doniesienia z różnych, w tym oficjalnych źródeł szybko się zmieniały. Podano informację, że ostrzelany został szkolny autobus (potem zdementowały to władze, mówiąc, że nauczanie odbywa się zdalnie), wzięto zakładników. Media niezależne zwróciły uwagę, że nie zaprezentowano żadnych materiałów wizualnych, potwierdzających rzekomy atak.

Portal RBK Ukraina, powołując się na ukraińskie dowództwo operacyjne Północ, zaapelował o ostrożność i przestrzegł przed możliwymi prowokacjami strony rosyjskiej.

Media w Rosji powiadomiły z kolei, że w związku z wydarzeniami w obwodzie briańskim, planowane jest „nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa”, zwołane przez Władimira Putina. Z kolei jego rzecznik Dmitrij Pieskow oświadczył, że „posiedzenie RB nie jest dzisiaj planowane”.

Rzecznik Kremla nazwał rzekomy atak w obwodzie briańskim „atakiem terrorystycznym”. Według gubernatora obwodu są ofiary. (PAP)

rsp/ ap/