Trzeba uruchomić natychmiast procedurę odszkodowawczą dla pokrzywdzonych m.in. przedsiębiorców, z powodu zanieczyszczenia Odry - zaapelował w niedzielę lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Jak dodał, pomoc taką może wdrożyć premier Mateusz Morawiecki.

Trzeba uruchomić natychmiast procedurę odszkodowawczą dla pokrzywdzonych z powodu zanieczyszczenia Odry, m.in. przedsiębiorców - zaapelował w niedzielę lider PO Donald Tusk. Jak dodał, pomoc taką może wdrożyć premier Mateusz Morawiecki i nie potrzeba do tego specjalnej ustawy.

"Te pieniądze trzeba wypłacić właśnie natychmiast - to jest kwestia decyzji z dnia na dzień i szybkich wypłat, po to żeby ci ludzie mogli przetrwać ten najtrudniejszy czas. Jeszcze raz gorąco apeluje, w imieniu także tych ludzi - ruszcie się wreszcie, podejmijcie jakiekolwiek decyzje, aby pomóc tym, którzy znaleźli się w środku tych słonecznych wakacji, naprawdę w katastrofalnej sytuacji" - powiedział Tusk.

Podczas niedzielnej konferencji prasowej w Warszawie Tusk mówił, że z powodu zanieczyszczenia Odry cała turystyka tej rzece zamarła. "Panie premierze Morawiecki, mam w jakimś sensie dobry komunikat dla pana - żeby pomóc tym ludziom, którzy tracą dzisiaj środki do życia, którzy stracili podstawowe narzędzia do zarabiania pieniędzy - żeby im pomóc nie trzeba ustawy. (...) Pan może dziś, jutro, de facto jednym podpisem podjąć decyzję o odszkodowaniach dla tych ludzi" - powiedział Tusk.

Jak wskazał, nie byłoby to coś nowego. Przypomniał, że sam podjął taką decyzję będąc premierem w 2010 r., kiedy to Polskę nawiedziła wielka powódź. "To było zadośćuczynienie dla tych, którzy ponieśli starty - bez procedur, kwitów, biurokracji - na podstawie wstępnego szacowania szkód, strat. Po to, żeby ludzie mogli przeżyć" - powiedział lider PO.

Przypomniał, że wówczas rząd płacił po 6 tys. zł. "Te sześć tysięcy złotych, plus jakiś współczynnik inflacji, to jest coś co powinno znaleźć się natychmiast w budżetach tych rodzin, które straciły środki do życia z powodu katastrofy" - cenił Tusk.

"Trzeba uruchomić natychmiast taką procedurę odszkodowawczą. Mam nadzieję, że tych ciężko pracujących Polaków pan premier Morawiecki zrozumie. To dla nich jest naprawdę kwestia być, albo nie być" - oświadczył lider PO.

Przekazał, że z jego rozmów z przedsiębiorcami działającymi nad Odrą wynika, że w trakcie sezonu wakacyjnego wielu z nich zarabia pieniądze czasami na cały rok. "Dzisiaj tracą oni właściwie wszystko, bo przecież ten sezon nad Odrą turystyczny jest dość krótki" - wskazał.

Pomór ryb w Odrze obserwowany był od końca lipca na odcinku od Oławy w dół, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

Lider PO pytany był też o stanowisko swojej partii w sprawie wydawania wiz obywatelom Rosji. I o serię twittów europosła PO Radosława Sikorskiego w tej sprawie, który napisał w sobotę, że jest "przeciwko totalnemu zakazowi wydawania wiz Rosjanom ponieważ: odpowiedzialność zbiorowa jest nieetyczna i kontrproduktywna; antyputinowscy Rosjanie usłyszą, że mamy ich w nosie; Putin dostanie argument, że to rusofobia". Jego zdaniem, "formularze wizowe powinny być rozszerzone o historię zatrudnienia oraz o deklaracje nie odnoszenia korzyści z autorytarnego reżimu oraz agresji na Ukrainę". Sikorski zaproponował też, "w przypadku kłamstwa, wykluczenie ze strefy Schengen na 10 lat". Według niego "urzędnicy konsularni mogliby sprawdzać aktywność kandydatów do wjazdu w mediach społecznościowych".

Tusk zauważył, że chociaż decyzja w tej sprawie należy do rządu, a Sikorski nie podejmuje decyzji wizowych, to rozumie jego troskę. "Sikorski angażuje się od wielu lat, z moim udziałem, we współpracę z opozycją rosyjską - słabiutką - ale tam są ludzie, którzy z reżimem Putina walczą" - tłumaczył. Jego zdaniem, ten sam problem w dużo większej skali mamy z Białorusią.

"Rozumiem troskę tych, którzy mówią: zakazanie wszystkim Rosjanom wyjazdu do naszych krajów europejskich byłoby jakąś formą odpowiedzialności zbiorowej, która mogłaby dotknąć też tych nielicznych, którzy, jak powiedział Sikorski, +muszą szybko opuścić Rosję, żeby uciec przed represjami+" - powiedział Tusk.

Wskazał, że "dobrze byłoby, żeby na poziomie UE, to jest też apel do polskiego rządu, żeby zacząć prowadzić bardzo precyzyjną akcję wizową". Jak wyjaśnił, chodzi o to, "żeby nie skrzywdzić kogoś, dla kogo taka wiza może być ratunkiem, ale rzeczywiście wprowadzić ograniczenie". "Wiemy, że większość Rosjan, co jest upiorne, popiera tę wojnę i Putina" - mówił i dodał, że "powinni oni odczuć, że to nie jest bez kosztów".

"Proponowałbym intensywną pracę MSZ, żeby precyzyjnie, punktowo, udzielać wiz, a nie masowo. Myślę, że tu znajdziemy konsensus, tu nie ma co szukać konfliktu, bo akurat jeśli chodzi o ocenę działalności Putina, Rosji w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej Polacy są wyjątkowo zgodni" - powiedział.

Lider PO pytany był też o swoją wypowiedź, jaką w piątek zarejestrowano w TVN24. Jak podawał Onet.pl tuż przed emisją rozmowy doszło do "zabawnej sytuacji". "Użytkownicy mobilnej aplikacji TVN24 GO mogli usłyszeć zakulisową rozmowę prowadzącej i byłego premiera tuż przed programem na żywo. Nie byli świadomi, że ich pozaantenowa rozmowa ujrzy światło dzienne" - podał portal.

Szef PO m.in. stwierdził wtedy: "Demotywuje to świadomość, że będę musiał kandydować". "To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział na tej Wiejskiej (siedziba Sejmu – PAP)" – mówił dalej Tusk.

Tusk pytany w niedzielę o tą wypowiedź odpowiedział, że "nie trzeba było żadnych przecieków", bo gdyby na antenie padło pytanie czy Sejm dzisiaj jest przykładem ciężkiej roboty i odpowiedzialności, to odpowiedziałby "mniej więcej to samo". "Myślę, że dość delikatnie się wyraziłem na temat Sejmu pod władzą PiS-u, bo to co stało się z polskim parlamentaryzmem, to jest coś upiornego" - zaznaczył lider PO.

"Sejm jaki jest taki jest, co ludzie myślą o posłach i władzy PiS mniej więcej wiemy, ale ja nie tylko do Sejmu, ja do piekła bym poszedł, po to, żeby uratować Polskę przed tym bałaganem, jaki nam zgotowano" - zadeklarował Tusk. (PAP)

autorzy: Marcin Jabłoński, Olga Łozińska, Aneta Oksiuta