Lewica złożyła projekt ustawy, który zakłada że leki na receptę będą dostępne za odpłatnością ryczałtową nie większą niż 5,88 zł - poinformowali posłowie Marek Rutka i Marcelina Zawisza.

Lewica złożyła w środę w Sejmie projekt ustawy o refundacji leków, który zakłada rozszerzenia zakresu refundowanych leków i wyrobów medycznych na wszystkie leki na receptę oraz wprowadzenia dwóch modeli refundacji: pełna refundacja lub odpłatność ryczałtowa.

Podczas konferencji prasowej poseł Lewicy Marek Rutka przypomniał, że ustawa "Leki za 5 zł" była zapowiadana już w kampanii parlamentarnej w 2019 r. "Składamy ustawę, która została przekonsultowana z organizacjami społecznymi" - powiedział. "7,3 mld zł – tyle wynoszą długi polskich seniorów, polskich emerytów. 8 procent z nich odchodzi sprzed okienka w aptece z kwitkiem. Dlaczego tak się dzieje? Nie stać ich zwyczajnie na wykupienie leków" - mówił i podkreślał, że niewykupienie leków prowadzi do przerwania terapii i często taki pacjent trafia do szpitala.

Rutka mówił także, że obywatele Danii, Niemiec czy Wielkiej Brytanii płacą zryczałtowaną wartość za leki na receptę. "Powinniśmy brać przykład z wysoko rozwiniętych krajów, w których nie tylko po gospodarsku patrzy się na budżet, ale przede wszystkim patrzy na skuteczności terapii leczenia" - podkreślał poseł Lewicy.Z kolei wiceszefowa klubu Lewicy Marcelina Zawisza powołując się na dane powiedziała, że Polacy wykupili 434 mln opakować leków refundowanych i wyrobów medycznych na kwotę 12,7 mld zł, a z tego 74 proc. stanowiła refundacja ze środków publicznych, a 26 proc. to dopłaty pacjentów.

"Skoro państwo dokłada dzisiaj do leków refundowanych większość środków, to czas po prostu to rozszerzyć" - mówiła Zawisza. "Projekt Lewicy wprowadza zasadę, że leki na receptę będą dostępne za odpłatnością ryczałtową nie większą niż 5,88 zł" - poinformowała. Wprowadzamy zasadę zgodnie, z którą pierwszy w roku zakup sprzętu medycznego jest realizowany za odpłatnością ryczałtową. Chodzi na przykład o pompy insulinowe czy pielucho-majtki" - dodała.

Ponadto ustawa Lewicy zakłada rozszerzenie grup, które są uprawnione do bezpłatnych leków o zasłużonych honorowych dawców krwi i przeszczepów, żołnierzy, inwalidów wojennych i wojskowych. "Zwiększamy znacznie budżet na refundację z 17 do 22 procent z budżetu NFZ" - podkreślała posłanka. "Więcej pieniędzy na leki przełoży się na lepszą dostępność nowoczesnych terapii" - mówiła na konferencji.

W grudniu 2020 r. wiceszefowa klubu Lewicy Marcelina Zawisza przekazała, że powstała wstępna wersja projektu ustawy, która zakładałaby, że cena leków refundowanych nie przekroczy 5 zł. Podkreślała, że "projekt zakłada przeniesienie odpowiedzialności z pacjentów na system ochrony zdrowia" i poinformowała o rozpoczynających się konsultacjach z organizacjami pacjenckimi i producentami leków. "Proces konsultacji zostanie zakończony z końcem tego roku. Na początku 2021 roku projekt zostanie złożony" - zapowiadała wtedy Zawisza.

W zeszłym tygodniu poseł Maciej Gdula był pytany w RMF FM, czy tzw. ustawa leki za 5 zł została już złożona, ponieważ "tej ustawy nie ma, nie ma potrafimy jej znaleźć w żadnych sejmowych archiwach, drukach".

"Tak, to jest ciekawe. To też jak nam się zarzuca, że nie współpracujemy z PiS, to nie widać jak PiS pięknie współpracuje z nami. My ustawy składamy i o ile pamiętam ustawa +leki za 5 zł+ jest złożona od dłuższego czasu u marszałkini (Elżbiety) Witek, tylko że nie dostała numeru druku" - mówił poseł Lewicy. "Bo to, że się składa ustawę to nie znaczy, ze dostaje ona numer druku i w ogóle jest tak, że jak ustawa dostaje od marszałek Witek swój numer to my się bardzo cieszymy, bo w końcu coś się dzieje, ludzie na przykład mogą wejść na stronę Sejmu i przeczytać. Tak się niestety traktuje opozycję, to jest niepoważne" - dodał.

Gdula dopytywany, czy projekt ustawy został jednak złożony, tylko większość sejmowa nie chce się nim zająć, potwierdził. "Tak. Nawet nie chce jej dać numeru druku, bo nawet jak ustawa dostają numer druku to nie znaczy, że trafi na posiedzenie automatycznie" - podkreślił.

Na wypowiedź Gduli zareagował dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. W komunikacie przesłanym PAP przekazał, że zapowiadany projekt "Leki za 5 zł" nigdy nie trafił do laski marszałkowskiej. "Lewica w grudniu 2020 r. zapowiedziała jego złożenie, jednak do dziś taki dokument nie trafił na Wiejską" - wyjaśnił.

Grzegrzółka zwrócił uwagę, że "informowanie o pracach i procesie legislacyjnym prowadzonym przez Sejm jest sprawą bardzo ważną z punktu widzenia opinii publicznej". "Tym razem została ona wprowadzona w błąd" - zaznaczył.