PiS pokazał, że potrafi w ekspresowym tempie wprowadzić w życie pomysły, na których partii zależy - tak było w przypadku programu "Rodzina 500 Plus" czy zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Realizacja części obietnic wyborczych została jednak zawieszona.
KLIKNIJ NA ZDJĘCIA, ABY PRZEJŚĆ DO GALERII.
1
Niższy wiek emerytalny w 2018 roku?
Kolejną zmianą obiecywaną przez Andrzeja Dudę w kampanii wyborczej było przywrócenie niższego wieku emerytalnego. Premier Szydło z kolei obiecała w expose obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Według obowiązujących teraz przepisów wiek emerytalny jest stopniowo podwyższany do 67 lat dla kobiet i mężczyzn.
Prezydencki projekt jest już w Sejmie i po pierwszym czytaniu na początku grudnia trafił do komisji polityki społecznej i rodziny. Jak wyglądało publiczne wysłuchanie prezydenckiego przez sejmową komisję polityki społecznej i rodziny, zobaczysz tutaj>>
Zgodnie z propozycjami Andrzeja Dudy, wiek przechodzenia na emeryturę miałby znowu zostać zróżnicowany ze względu na płeć - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zmiany objęłyby osoby objęte powszechnym systemem emerytalnym (ZUS) oraz rolników (KRUS).
Jednak projekt raczej szybko w życie nie wejdzie. Spory partnerów społecznych oraz sprzeciw ZUS wobec szybkiego wprowadzenia zmian (Zakład twierdzi, że nie ma systemu komputerowego do wdrożenia nowych przepisów) może sprawić, że zmiany zaczną obowiązywać najwcześniej od 2018 roku. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj>>
Chociaż podsumowując 100 dni swojego rządu Beata Szydło zapewniał, że stawa obniżająca wiek emerytalny wejdzie w życie w 2017 roku>>
Zgodnie z propozycjami Andrzeja Dudy, wiek przechodzenia na emeryturę miałby znowu zostać zróżnicowany ze względu na płeć - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zmiany objęłyby osoby objęte powszechnym systemem emerytalnym (ZUS) oraz rolników (KRUS).
Jednak projekt raczej szybko w życie nie wejdzie. Spory partnerów społecznych oraz sprzeciw ZUS wobec szybkiego wprowadzenia zmian (Zakład twierdzi, że nie ma systemu komputerowego do wdrożenia nowych przepisów) może sprawić, że zmiany zaczną obowiązywać najwcześniej od 2018 roku. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj>>
Chociaż podsumowując 100 dni swojego rządu Beata Szydło zapewniał, że stawa obniżająca wiek emerytalny wejdzie w życie w 2017 roku>>">
ShutterStock
2
Frankowicze bez pomocy
Ustawa o pomocy frankowiczom, obiecywana przez prezydenta Andrzeja Dudę w czasie kampanii prezydenckiej, najpierw miała wejść w życie przed końcem 2015 roku, potem mówiło się o połowie stycznia, ale projektu nadal nie mai będzie gotowy być może dopiero za kilka miesięcy>>
Prace nad projektem nadal trwają, ale Kancelaria Prezydenta ma trudny orzech do zgryzienia - musi pogodzić sprzeczne interesy kredytobiorców i banków ze stabilnością całego sektora bankowego i polskiej gospodarki. Dlatego nad ustawą pracują razem z ekspertami Dudy przedstawiciele resortu finansów.
Morawiecki: Pomoc tylko wybranym frankowiczom. Bogaci nie mogą na nią liczyć>>
Z jednej strony Duda nie chce więc stawiać frankowiczów w uprzywilejowanej sytuacji wobec kredytobiorców złotowych, z drugiej - obawia się zmniejszenia wpływów CIT z banków i mniejszej liczby udzielanych kredytów, co odbiłoby się na całej gospodarce. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj>>
Tym bardziej, że PiS wprowadził już od lutego 2016 roku podatek bankowy, a komentatorzy wskazują, że koszt wprowadzenia nowego podatku poniosą klienci banków - aby zrekompensować sobie ubytek kapitału, banki podniosą opłaty, prowizje, a zwłaszcza marże. Część banków już zaczęła to robić>> Niewykluczone także, że także ten podatek ograniczy też liczbę udzielanych kredytów>>
Prace nad projektem nadal trwają, ale Kancelaria Prezydenta ma trudny orzech do zgryzienia - musi pogodzić sprzeczne interesy kredytobiorców i banków ze stabilnością całego sektora bankowego i polskiej gospodarki. Dlatego nad ustawą pracują razem z ekspertami Dudy przedstawiciele resortu finansów.
Morawiecki: Pomoc tylko wybranym frankowiczom. Bogaci nie mogą na nią liczyć>>
Z jednej strony Duda nie chce więc stawiać frankowiczów w uprzywilejowanej sytuacji wobec kredytobiorców złotowych, z drugiej - obawia się zmniejszenia wpływów CIT z banków i mniejszej liczby udzielanych kredytów, co odbiłoby się na całej gospodarce. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj>>
Tym bardziej, że PiS wprowadził już od lutego 2016 roku podatek bankowy, a komentatorzy wskazują, że koszt wprowadzenia nowego podatku poniosą klienci banków - aby zrekompensować sobie ubytek kapitału, banki podniosą opłaty, prowizje, a zwłaszcza marże. Część banków już zaczęła to robić>> Niewykluczone także, że także ten podatek ograniczy też liczbę udzielanych kredytów>>">
ShutterStock
3
Coraz większe zmiany w podatku od handlu
Przedłużają się też prace nad wprowadzeniem pod podatku od handlu. Projekt PiS utknął w konsultacjach, był zresztą krytykowany przez pracodawców i przez związkowców - odbyły się nawet protesty w tej sprawie>>
Wyjściowa propozycja Ministerstwa Finansów zakładała, że podatek będzie miał dwie zasadnicze stawki zależne od przychodu (0,7 proc. przy przychodzie poniżej 300 mln zł w miesiącu oraz 1,3 proc. - gdy przekraczał tą sumę) oraz jeszcze inne stawki od sprzedaży w soboty, niedziele i święta (kolejno 1,3 proc. oraz 1,9 proc.). Kwota wolna miała wynosić 1,5 mln zł miesięcznie.
Jednak sprzeciw handlowców spowodował istotne zmiany w projekcie i po rozmowach branży handlowej z odpowiednimi ministrami ustalono zwiększenie kwoty wolnej od podatku>> i brak progresji podatkowej, czyli jedną stawkę podatku>>
Wyjściowa propozycja Ministerstwa Finansów zakładała, że podatek będzie miał dwie zasadnicze stawki zależne od przychodu (0,7 proc. przy przychodzie poniżej 300 mln zł w miesiącu oraz 1,3 proc. - gdy przekraczał tą sumę) oraz jeszcze inne stawki od sprzedaży w soboty, niedziele i święta (kolejno 1,3 proc. oraz 1,9 proc.). Kwota wolna miała wynosić 1,5 mln zł miesięcznie.
Jednak sprzeciw handlowców spowodował istotne zmiany w projekcie i po rozmowach branży handlowej z odpowiednimi ministrami ustalono zwiększenie kwoty wolnej od podatku>> i brak progresji podatkowej, czyli jedną stawkę podatku>>">
ShutterStock
4
Gimnazja jednak zostaną?>
Na później odkładane są także zmiany w oświacie, w tym nowe programy nauczania dla szkół czy likwidacja gimnazjów i wydłużanie liceum ogólnokształcącego.
Po wyborach politycy PiS deklarowali, że gimnazja znikną już we wrześniu 2016 r., potem padały deklaracje, że jednak od 2017 roku. Tymczasem w grudniu MEN wydało komunikat, że resort nie pracuje na razie nad projektem, a minister Anna Zalewska zapowiedziała, iż los gimnazjów będzie przedmiotem szerokich konsultacji>>, które zakończą się z kolei w czerwcu.
W efekcie, jeżeli w ogóle dojdzie do likwidacji gimnazjów, może się to przeciągnąć aż do 2018 r. Gimnazja zanim zgasną, będą płonąć dwa lata. Reforma dopiero w 2018 roku>>
W efekcie, jeżeli w ogóle dojdzie do likwidacji gimnazjów, może się to przeciągnąć aż do 2018 r. Gimnazja zanim zgasną, będą płonąć dwa lata. Reforma dopiero w 2018 roku>>">
ShutterStock
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama