Ponad 300 tys. zł żąda od Skarbu Państwa za dziewięć miesięcy niesłusznego aresztu Artur Ł. - zatrzymany w 2012 r. przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego jako rzekomy "polski dżihadysta". 19 maja Sąd Okręgowy w Warszawie wyda wyrok w tej sprawie.

W piątek SO wysłuchał mów końcowych stron. Prokuratura uznała, że Ł. należy się 45 tys. zł.

Chodzi o umorzone ostatecznie śledztwo przeciwko bezrobotnemu, niezdolnemu do pracy 22-latkowi, mającemu kłopoty z adaptacją w społeczeństwie. Jego sprawę umorzono wobec niepoczytalności Ł., bo cierpi on na zaburzenia. O tym, że Ł. korzystał z poradni psychiatrycznej, ABW wiedziała, zanim go zatrzymała; znała nawet nazwiska jego lekarzy.

Ł. trafił do aresztu po zatrzymaniu przez ABW w czerwcu 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie zarzuciła mu wtedy doradzanie w internecie, jak konstruować bomby oraz pochwalanie zamachów na USA z 2001 r. Według ówczesnych informacji ABW mężczyzna planował zorganizować "grupę dżihadystyczną" w Polsce.

Zarzuty (za które groziło do 5 lat więzienia) opierały się na umieszczonych w sieci filmikach, na których Ł., skrywający twarz za chustą, m.in. śpiewał piosenki wysławiające Osamę ben Ladena; obchodził też rocznicę "błogosławionego ataku z 11 września".

Po obserwacji Ł. w zakładzie biegli uznali, że cierpi on "na chorobę psychiczną, która uniemożliwiła mu rozpoznanie znaczenia jego czynu lub pokierowania postępowaniem". Po wysłuchaniu psychiatrów, w marcu 2013 r. SO uchylił areszt wobec Ł. W opinii psychologa Ł. bał się ludzi i nie wychodził z domu; był "zagubiony w rzeczywistości".

Później SO oddalił wniosek prokuratury, która chciała, by sąd umieścił Ł. w zakładzie, bo jego pobyt na wolności "mógł oznaczać, że znów popełni przestępstwo". W końcu prokuratura umorzyła śledztwo.

Ł. wniósł do SO o odszkodowanie i zadośćuczynienie od Skarbu Państwa za bezpodstawny i niesłuszny areszt. Żąda w sumie 300 tys. zł zadośćuczynienia oraz 5 tys. zł odszkodowania. We wniosku napisano, że areszt Ł. "nasilił objawy chorobowe". W celi siedział on m.in. z czterokrotnym zabójcą, a personel nazywał go "terrorystą".

W 2015 r. SO przyznał Ł. 90 tys. zł zadośćuczynienia, uznając sprawę za "nietypową". Po apelacji prokuratury Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił ten wyrok i zwrócił sprawę SO. SA polecił SO zbadać, czy aresztowanie Ł. było "niesłuszne", czy "niewątpliwie niesłuszne".

W piątek przed SO pełnomocnik Ł. mec. Kacper Florysiak wniósł o uwzględnienie całości wniosku. Podkreślał, że w raporcie rocznym ABW uznała zatrzymanie Ł. za sukces w walce z terroryzmem przed Euro 2012 r. Mówił, że ABW miało wiedzę o schorzeniach Ł. już na 2 tygodnie przed jego zatrzymaniem, o czym wiedział również prokurator wydający nakaz (sąd odczytał odpowiednią notatkę ABW z maja 2012 r.).

Prok. Wiesław Kwiatkowski uznał wniosek co do zadośćuczynienia za słuszny i wniósł by sąd przyznał mu 45 tys. zł. "Tego aresztu nie powinno być; mamy do czynienia z osobą chorą" - dodał.

Adwokaci w imieniu Ł. złożyli też skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. "Ta sprawa pokazuje, jak łatwo jest pod hasłem walki z terroryzmem nadużywać siły państwa wobec jednostki" - mówił w 2013 r. PAP pełnomocnik Ł., mec. Mikołaj Pietrzak.(PAP)