Wtorkowe prawybory prezydenckie GOP wygrał w stanie Wisconsin skrajnie prawicowy senator Ted Cruz, a prawybory Demokratów - socjalista Bernie Sanders. Pokonany Donald Trump nie krył frustracji. Jego sztab nazwał Cruza koniem trojańskim establishmentu partii.

Zwycięstwo w Wisconsin, stanie leżącym w regionie Wielkich Jezior, na północy Stanów Zjednoczonych, daje Cruzowi, senatorowi z Teksasu, kolejnych 33 delegatów na lipcową konwencję Partii Republikańskiej (GOP) w Cleveland w stanie Ohio, która nominuje ostatecznego kandydata partii w listopadowych wyborach prezydenckich.

Tym samym Cruz przybliżył się pod względem delegatów do lidera republikańskiego wyścigu, nowojorskiego miliardera Donalda Trumpa. To już dziewiąte zwycięstwo Cruza. Po dotychczasowych prawyborach, które odbyły się w ponad 30 stanach, zagwarantował sobie 514 delegatów. Wciąż zdecydowanie prowadzi Trump (740 delegatów), ale wcale nie jest pewne, że do lipcowej konwencji uda mu się zdobyć niezbędną liczbę 1 237 delegatów, gwarantującą nominację GOP. Na trzecim miejscu jest umiarkowany gubernator z Ohio John Kasich (143 delegatów), który dotychczas wygrał tylko w jednym swoim stanie.

W zwycięskiej mowie we wtorek wieczorem Cruz powiedział, że "to znaczący dzień", bo zwycięstwo w Wisconsin nadaje nowym impet jego kampanii. "Tylko dziś moja kampania zebrała 2 mln dolarów" - powiedział. Wyraził przekonanie, że zdobędzie niezbędną nominację. "Przed lub na konwencji w Cleveland zdobędę niezbędne poparcie delegatów i razem pokonamy w listopadzie Hillary Clinton (faworytkę wyścigu prezydenckiego Demokratów)" - powiedział.

Po podliczeniu 80 proc. głosów Cruz zdobył w Wisconsin około 50 proc. głosów wyborców GOP, a Trump około 30 proc., czyli mniej niż uzyskiwał średnio w stanach, które dotychczas głosowały. Miliarder nie krył frustracji. "Ted Cruz jest gorszy od marionetki. On jest koniem trojańskim, wykorzystywanym przez szefów partii w próbach odebrania nominacji panu Trumpowi" - brzmi opublikowane we wtorek wieczorem przez kampanię Trumpa krótkie oświadczenie. Jest ono wyrazem rosnących obaw sztabu Trumpa, że nieprzychylny mu establishment GOP chce doprowadzić do tzw. ustawianej lub otwartej konwencji, by przyznać nominację komuś zupełnie innemu, nawet jeśli to Trump wygra prawybory.

Po stronie Demokratów prawybory w Wisconsin wygrał określający się jako socjalista senator z Vermont Bernie Sanders. Po podliczeniu 80 proc. głosów jego przewaga nad byłą sekretarz stanu Hillary Clinton wynosi 56 do 44 proc. Zwycięstwo senatora nie jest niespodzianką; przewidywały je sondaże i analitycy. Wisconsin to bowiem stan zamieszkany w ogromnej większości przez biały elektorat. Clinton znacznie lepiej wypada w stanach ze znacznym odsetkiem mniejszości afroamerykańskiej i latynoskiej.

To 16. zwycięstwo Sandersa w dotychczasowych prawyborach. Clinton wygrała dotąd w 20 stanach, w tym w tych najludniejszych, dających największa liczbę delegatów i wciąż jest zdecydowaną faworytką wyścigu Demokratów o nominację partii na wybory prezydenckie. Ale zwycięstwo Sandersa w Wisconsin potwierdza jego dobrą passę. To jego szóste zwycięstwo spośród wszystkich siedmiu stanów, które głosowały jako ostatnie w trwających prawyborach.

"Nabieramy rozpędu - oznajmił Sanders w zwycięskiej mowie. "Nie mówcie tego Hillary Clinton, bo się zdenerwuje, ale mamy wielkie szanse wygrać w Nowym Jorku" - mówił do wiwatującego tłumu, w którym większość stanowili bardzo młodzi, biali wyborcy. To główny elektorat Sandersa, do którego trafia jego krytyka finansjery Wall Street i obietnice darmowych studiów, powszechnej służby zdrowia czy płatnych urlopów macierzyńskich.

Prawybory w Nowym Jorku, które odbędą się 19 kwietnia, będą niezwykle ważne w wyścigu Demokratów, bo z tego dużego stanu pochodzić będzie aż 291 delegatów na konwencję partii. Na razie sondaże dają dość pewne zwycięstwo byłej pierwszej damie. Sanders zgodnie z sondażami wygra natomiast najbliższe prawybory, które odbędą się w sobotę w małym, białym stanie Wyoming.

Jak podliczył dziennik "New York Times", w dotychczasowych prawyborach, uwzględniając już wynik z Wisconsin, Clinton zagwarantowała sobie 1 743 delegatów, w tym prawie 500 tzw. superdelegatów, czyli prominentnych Demokratów, którzy wezmą udział w konwencji bez względu na wyniki w stanowych prawyborach. Sanders zdobył dotychczas 1 056 delegatów, w tym 31 superdelegatów. Do wygrania nominacji prezydenckiej Demokratów potrzeba głosów 2383 delegatów.