Międzynarodowy szczyt klimatyczny COP-21 dobiega końca. O 4:00 rano pojawiła się nieoficjalna informacja, że osiągnięto już porozumienie co do sposobów ratowania klimatu.

Ostateczna wersja globalnego traktatu w tej sprawie ma być przedstawiona w Paryżu o 11:30, po przetłumaczeniu dokumentu na 6 oficjalnych języków ONZ. 16 godzin po planowanym terminie.

Szczyt miał się już zakończyć wczoraj. Nie udało się jednak osiągnąć porozumienia. Różnice zdań dotyczyły na przykład finansów. Pytanie brzmiało: jak państwa mają płacić za przygotowanie się świata na skutki zmian klimatu. Nie było też jasne, które kraje uznać za bogate, a które za biedne i jak rozdzielić między nie dostępne pieniądze. Nie udawało się też osiągnąć zgody co do tego, którą granicę ocieplenia uznać za bezpieczną - półtora stopnia czy dwa stopnie Celsjusza. Wiadomo już, że zgodzono się na półtora stopnia.

Gospodarz szczytu, francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius mówił wieczorem, że atmosfera rozmów jest obiecująca. Ze swej strony naciskali ekolodzy. Wczoraj w Paryżu wykrzykiwali: „Słuszność, sprawiedliwość, zero emisji”. Trzymana przez nich czerwona wstęga symbolizowała klimatyczną czerwoną linię, której rządy nie powinny przekraczać.