PiS negatywnie ocenia wystąpienie Ewy Kopacz. Ustępująca premier - po złożeniu dymisji w Sejmie - zabrała głos. Życzyła PiS, żeby potrafiło zrobić wszystko lepiej od PO. Przestrzegła jednak, że Platforma będzie teraz rozliczać Prawo i Sprawiedliwość z każdej obietnicy.

"Żenujące i agresywne" - tak wystąpienie premier Ewy Kopacz oceniła Elżbieta Witek, rzecznik PiS i kandydatka na rzecznika rządu Beaty Szydło.

"Szkoda, że na zakończenie tych 8-letnich rządów i roku pełnienia tej misji Ewa Kopacz, nie potrafiła się zdobyć na to, żeby po prostu podziękować, złożyć dymisję i z klasą zejść dziś ze sceny politycznej" - powiedziała.

Elżbieta Witek dodała, że zarówno w jej odczuciu, jak i posłów z innych partii, Ewa Kopacz swoim wystąpieniem zniszczyła podniosłą atmosferę w parlamencie.
W opinii przyszłej rzecznik rządu PiS agresywne słowa ustępującej premier to efekt walk wewnętrznych w PO. Ma jednak nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na przyszłą pracę Sejmu.


"Chcę wierzyć, że wszyscy parlamentarzyści, szczególnie ci nowi, którym trzeba dać przykład, przyszli z takim nastawieniem, że chcą coś dobrego zrobić, bo to jest misja, a nie normalna praca" - mówiła Elżbieta Witek.

Ewa Kopacz w sejmowym przemówieniu obiecała, że Platforma Obywatelska będzie pilnować demokracji w Polsce, a jeżeli PiS ją zniszczy, to PO ją przywróci." Jeśli nowa władza wyprowadzi Polskę z Zachodu na Wschód, to Platforma będzie miała gotową mapę powrotu do normalności" - powiedziała. "Każda władza przemija" - zakończyła swoje przemówienie.