Jarosław Kaczyński, usuwając się w cień, wyciągnął wnioski z poprzednich porażek. Nominowanie Beaty Szydło na ewentualnego premiera to dobry krok dla PiS, bo pozwoli pozyskać głosy tych, którzy nie lubią prezesa - oceniła w Polskim Radiu 24 dr Renata Mieńkowska-Norkiene.

Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego wskazywała, że wybór Szydło to kontynuacja skutecznej strategii PiS-u, zakładającej wycofanie Kaczyńskiego czy Macierewicza. Poza tym, Beata Szydło dała się poznać jako sprawna organizatorka, a to może przekonać Polaków. "To świetna decyzja z tej perspektywy, że ci wyborcy, którzy oczekują od premiera by dobrze zarządzał, mogą właśnie poprzeć Szydło" - zaznaczyła. Dr Mieńkowska-Norkiene pochwaliła też Jarosława Kaczyńskiego, że w końcu zrezygnował z personalnych ambicji na rzecz zdobycia władzy dla partii. Jak przyznała, liczy, że na podobny krok zdecyduje się też szef SLD Leszek Miller.

Dr Mieńkowska-Norkiene zaznaczyła jednak, że sama umiejętność zarządzania ludźmi może nie wystarczyć, by być premierem. Beacie Szydło nie można odmówić zmysłu organizacyjnego, natomiast niewiele wiemy o niej jako o polityku. "Ona co prawda jest wiceprezesem PiS-u, ale to jeszcze o niczym nie świadczy, zważywszy na to, że jest to partia wodzowska" - powiedziała ekspertka.

Politolog nie ma jednak wątpliwości - nawet jeśli Beata Szydło zostanie premierem, to Jarosław Kaczyński będzie najważniejszą osobą w PiS-ie. Jak mówiła, scenariusze zakładające sterowanie ewentualnym przyszłym rządem przez obecnego prezesa są bardzo prawdopodobne. Według dr Mieńkowskiej-Norkiene, Jarosław Kaczyński zapewne pozostanie w cieniu, wyznaczając główne kierunki działania swojej partii.

O tym, że w razie wyborczego zwycięstwa kandydatką PiS na premiera będzie Beata Szydło, Jarosław Kaczyński poinformował wczoraj na konwencji tej partii na warszawskim Torwarze. Prezes PiS chwalił Szydło za kompetencje, umiejętności organizacyjne. Jak mówił, jest ona osobą młodą, a jednocześnie doświadczoną i na pewno dobrze sprawdzi się w roli premiera.