- Ja nie boje się trudnych decyzji, podjęłam je wczoraj. Mamy mnóstwo rzeczy do zrobienia, to jest czas na ciężką pracę. Ministrowie nie mogą być ciągle pytani o taśmy - mówiła dzisiaj Ewa Kopacz podczas briefingu.

Premier powiedziała też, że „wyciek spowodował, że opracowaliśmy katalog wszystkich, którzy mogą się jeszcze na nagraniach pojawić, w ramach tego katalogu się poruszaliśmy”.

Dodała, że "musi mieć pracowników, którzy nie będą obciążani pytaniami o taśmy i rozmowy". - Ktoś, kto mnie zna, wie, że mam trudny charakter. Mnie trudno ustawiać pracę, niezależnie od tego, kto ile ma nóg ma i jak się nazywa - podkreśliła.

Premier dodała, że nazwisko nowego marszałka będzie „zaskoczeniem”. Pełen katalog nazwisk zostanie ogłoszony po niedzieli.

Premier odniosła się także do wniosku SLD o samorozwiązanie Sejmu. - Jeśli jest ugrupowanie, które mówi dzisiaj, że trzeba rozwiązać Sejm, to musi znać realia i regulamin. Potrzeba do tego 307 głosów. Jeśli ktoś nie widzi powodu, że byłby potrzebny w parlamencie, nie ma dla siebie zajęć, to niech nie przeszkadza tym, którzy jeszcze przez cztery miesiące te zajęcia mają - podkreśliła.