- Wszystko jest w rękach moich koleżanek i kolegów - tak swoją przyszłość jako przewodniczącego SLD opisał Leszek Miller na antenie TVN24.

Leszek Miller komentował fatalny wynik kandydatki popieranej przez SLD w wyborach prezydenckich. Według wyników exit poll Magdalena Ogórek otrzymała 2,4 proc. głosów.

- Nie do przyjęcia jest i to jest przejaw jakiejś schizofrenii i nielojalności, że są nasi sympatycy, czy wręcz członkowie, którzy użalają się nad złym wynikiem pani Ogórek, a jednocześnie mówią, że na nią nie głosowali - powiedział Miller.

Wśród takich osób była Katarzyna Piekarska, która powiedziała otwarcie, że popełniono błąd w wyborze kandydatki.

Pytany o swoją dymisję, którą sugerował zawieszony w prawach członka SLD Grzegorz Napieralski, odpowiedział: "Grzegorz Napieralski też nie będzie decydował o tym, jakie będą moje dalsze losy - mówił Miller. Stwierdził, że w dawnych czasach "tacy dezerterzy byli ścinani". Dodał, że jego zachowanie go śmieszy.