Poinformował o tym Krzysztof Iwiński z Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej. Będą to trzy osoby wyposażone w 300 kilogramów sprzętu.

Z państwa dotkniętego przez trzęsienie ziemi docierają informacje, że kolejne ekipy z zagranicy są niepotrzebne, ale ze słów wicedyrektora fundacji wynika, że wysłanie na miejsce dodatkowych ratowników nie jest bezzasadne. Nepal nie potrzebuje więcej ratowników spod gruzów, ale ratownicy medyczni wciąż mają dużo pracy, dlatego najprawdopodobniej w czwartek wysłane zostaną kolejne trzy osoby razem z 300 kilogramami opatrunków i innego potrzebnego sprzętu.

Obecnie jeden ratownik Fundacji znajduje się w Katmandu, gdzie działa jako oficer łącznikowy, a grupa pozostałych ratowników 80 kilometrów od stolicy założyła punkt pomocy medycznej, gdzie będą dalej współpracować z ekipami z innych krajów. Jak mówi Iwiński - osoby które mają lecieć do Nepalu posiadają kompetencje dostosowane do sytuacji: nie tylko zajmują się ratownictwem i są GOPR-owcami, ale potrafią też jeździć na motorach, które są obecnie najlepszym środkiem transportu w zniszczonym wstrząsami kraju.

Liczba ofiar śmiertelnych sobotniego trzęsienia przekroczyła 5000. Stolicy, która bardzo ucierpiała w wyniku wstrząsów, grozi teraz wybuch epidemii. W trudnej sytuacji są też bardziej oddalone miejsca odcięte od pomocy humanitarnej.