Izraelski biznesmen Moshe T. przyznał się przed sądem do stawianych mu zarzutów i dlatego nie trafił do aresztu - dowiedział się RMF FM.

Moshe T. został zatrzymany w Warszawie przez CBA, gdy wręczał 150 tysięcy złotych łapówki byłemu już działaczowi Platformy Obywatelskiej Łukaszowi K. z Piaseczna. Chodziło o zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, a dokładnie blokadę budowy osiedla mieszkaniowego w gminie Piaseczno. Na taką decyzję miał naciskać właśnie Moshe T., który chciał uczestniczyć w inwestycji i dać sygnał, że bez niego nie dojdzie ona do skutku. Łukasz K. został wczoraj aresztowany na trzy miesiące. Wyrzucono go jednocześnie z Platformy Obywatelskiej.

Moshe T.przed sądem przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, które były całkowicie zgodne z zebranym materiałem dowodowym. W związku z tym prokuratura zgodziła się na zniesienie aresztu w zamian za dozór pięć razy w tygodniu i kaucję 100 tysięcy złotych. Moshe T. nie ma natomiast zakazu opuszczania Polski.