Traktory protestujących rolników nie wjadą jutro do Warszawy i nie sparaliżują miasta. Rolnicy zostawią swoje pojazdy na przedmieściach, a pod Ministerstwo Rolnictwa pojadą autokarami.

Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji przekazał mediom, że taką formę manifestacji ustalono podczas spotkania z organizatorami jutrzejszego protestu. Jeszcze po południu zapowiadano, że z Podlasia i Mazowsza w kierunku Warszawy wyruszą setki traktorów i innych rolniczych maszyn. Pojazdy miały wjechać do centrum miasta. Policja zapowiedziała jednak, że jeśli rolnicy spełnią swoje groźby, to powinni przygotować niezbędne dokumenty. Policja miała sprawdzać, czy ciągniki są zarejestrowane oraz mają opłaconą składkę OC.

Policja zaproponowała, by autokary z rolnikami dojechały na plac Trzech Krzyży. Jeden z pasów ruchu ulicy Książęcej na Powiślu zostanie zamieniony na parking. W związku z tym należy w tym miejscu spodziewać się utrudnień w ruchu.

Po południu władze Warszawy poinformowały, że protest rolników będzie nielegalny. Do stołecznego Ratusza dotarło co prawda zawiadomienie od organizatora pikiety, ale nadeszło za późno - wyjaśnia dyrektor Centrum Zarządzania Kryzysowego miasta Stołecznego Warszawy Ewa Gawor. W związku z tym władze miasta nie wydały zgody na publiczne zgromadzenie. Jeśli mimo braku zgody rolnicy nie zrezygnują z pikiety, to muszą liczyć się z karami.

Rolniczy protest ma rozpocząć się o 13:00. Będą ją zabezpieczać dodatkowe siły policji.