Prezes PiS twierdzi, że wybory 16 listopada były jednak sfałszowane. Jarosław Kaczyński w radiowej Jedynce powiedział, że nieprawidłowości przy wyborach samorządowych było tak dużo i były tak oczywiste, że można mówić o fałszerstwie.
Według niego podczas liczenia głosów dochodziło do dosypywania kart, dopisywanie "iksów", które sprawiały, że głosy stawały się nieważne oraz dowożono ludzi głosujących za pieniądze. To nie może być norma i coś do przyjęcia - podkreślił Kaczyński. Jest to fałszowanie wyniku wyborów metodą subtelną, nie wprost.
Zdaniem prezesa Kaczyńskiego, była możliwość zabezpieczenia procesu wyborczego poprzez zmiany Kodeksu Wyborczego. Przypomniał, że uwagi co do przebiegu głosowania zgłaszano od wyborów samorządowych w 2006 roku. Wówczas problem dotyczył głównie Mazowsza. Były poprawki i ostrzeżenia, dlatego dziś zarzut fałszerstwa i przymykania oko na nieprawidłowości jest jak najbardziej uzasadniony - twierdzi polityk.
Na jutro Prawo i Sprawiedliwość planuje w Warszawie marsz w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. "Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów" ma być między innymi protestem przeciwko nieprawidłowościom podczas wyborów samorządowych. PiS szacuje, że weźmie w nim udział około 30 tysięcy osób. Zaproszono między innymi wszystkich kandydatów startujących z list tej partii w wyborach samorządowych.