Izraelska armia odpowie na poranne ataki z Gazy. Premier i minister obrony Izraela wydali wojsku rozkaz ataku w związku z kilkunastoma rakietami, jakie rano wystrzelili islamiści z Hamasu - informuje z Tel Awiwu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski.

Obecni w Gazie dziennikarze informują o myśliwcach i dronach, które krążą nad Gazą oraz o izraelskich okrętach marynarki wojennej, które znów pojawiły się na horyzoncie.

Część Palestyńczyków, którzy kilka dni temu wrócili do swoich zbombardowanych domów, znowu je opuściło, w obawie przez izraelskimi atakami. W administrowanych przez ONZ szkołach rano znów pojawili się nowi uchodźcy.

Negocjacje w Kairze na razie nie powiodły się, bo Hamas obstaje, że warunkiem zakończenia wojny musi być zniesienie przez Izrael blokady Strefy Gazy. Na to Izrael kategorycznie się nie zgadza. Zamiast tego stawia warunek, którego z kolei nie chcą przyjąć islamiści - całkowitego rozbrojenia Hamasu.

Wojna w Gazie między Izraelem a Hamasem trwa od 32 dni. Pochłonęła życie 1868 Palestyńczyków, przy czym ONZ szacuje, że trzy czwarte ofiar to cywile. 9,5 tysiąca osób w Gazie zostało rannych. Z kolei po stronie izraelskiej zginęło 64 żołnierzy, dwóch izraelskich cywilów i emigrant z Tajlandii.