Niemal cała wczorajsza konferencja ministerstwa obrony Rosji była próbą obalenia tezy o dozbrajaniu rebeliantów i rosyjskim pochodzeniu zestawu Buk, z którego zestrzelono malezyjskiego boeinga. Spotkanie obfitowało w multimedia i było symultanicznie tłumaczone na angielski. Problem w tym, że jeszcze przed tragedią pod Hrabowem zgromadzono i potwierdzono wiele informacji o zaangażowaniu Moskwy w konflikt. Wówczas nikt na Kremlu nie przypuszczał, że niedbanie o pozory obróci się przeciw Rosji. W runecie (rosyjskojęzycznym internecie) przechwalano się udziałem w tzw. rosyjskiej wiośnie.
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama