- To, co się stało w Polsce 10 kwietnia (chodzi o katastrofę smoleńską z 2010 roku - red.), to tylko początek - mówił na antenie TV Republika Antoni Macierewicz, który wskazywał na analogie w zachowaniu Rosjan po katastrofie smoleńskiej i po zestrzeleniu boeinga nad terytorium Ukrainy.

Macierewicz nie ma wątpliwości, że zestrzelenie malezyjskiego boeinga nad Ukrainą "to zbrodnia wojenna Rosji". - Mamy do czynienia z próbą obarczania odpowiedzialnością Ukrainy. To zachowanie analogiczne do zbrodni na polskim prezydencie. Wtedy winą próbowano obarczyć polskich pilotów - przekonywał w TV Republika Macierewicz. Dodał, że w obu przypadkach "Rosja przerzuca winę na najbardziej pokrzywdzonego".

Z kolei w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Macierewicz stwierdził, że "gdyby nie aprobata Donalda Tuska dla rosyjskiej wersji zbrodni smoleńskiej, nie doszłoby dziś do tych tragicznych wydarzeń". Dodał, że w sprawie katastrofy smoleńskiej należy powołać międzynarodową komisję, która wyjaśniłaby jej okoliczności, tak jak należy powołać taką samą komisję mającą za zadanie ustalenie kto dokładnie zestrzelił malezyjskiego boeinga lecącego nad Ukrainą.