Podczas ubiegłotygodniowego głosowania nad wotum nieufności dla ministra spraw wewnętrznych w koalicji doszło do zgrzytu w koalicji PO-PSL. Mimo wszystko Donald Tusk jest spokojny o los koalicji

Tuż przed głosowaniem wniosku o odwołanie Bartłomieja Sienkiewicza, były prezes PSL-u Waldemar Pawlak domagał się jego odroczenia do następnego posiedzenia Sejmu. Argumentował, że zamieszanie wokół Jana Burego spowodowało niejasną atmosferę. Dzień wcześniej agenci CBA przeszukali biuro poselskie szefa klubu PSL Jana Burego. Dokonali tego, na wniosek prokuratury, funkcjonariusze CBA w ramach śledztwa dotyczącego praktyk korupcyjnych na Podkarpaciu.

"Rozmawiałem z Waldemarem Pawlakiem jeszcze przed głosowaniem" - powiedział Donald Tusk. Jego zdaniem, zachowanie byłego wicepremiera było spowodowane troską o Jana Burego. Donald Tusk dodał, że ostatecznie okazało się, że koalicja PO-PSL nie jest zagrożona. Premier nie wykluczył, że jeżeli rząd utraci parlamentarna większość, to konieczne będą wcześniejsze wybory. "Ale nie sądzę, aby ten problem na serio powstał jesienią" - powiedział Donald Tusk.

Szef rządu spotkał się z dziennikarzami w Brukseli, gdzie uczestniczył w szczycie Unii Europejskiej.