Grzegorz Schetyna na antenie TVN24 stwierdził, że jest pewien iż nie znalazł się wśród 60 osób, które zostały nielegalnie nagrane w warszawskich restauracjach (nagrania ich rozmów trafiły do prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnych podsłuchów).

Schetyna tłumaczył w TVN24, że nie chodził do stołecznych restauracji, w których - jak się okazało - nagrywano rozmowy polityków (m.in. Amber Room oraz Sowa i Przyjaciele), bo "nie odpowiadało mu tam menu".

Były wicepremier odniósł się też do upublicznionej przez "Wprost" rozmowy między szefem MSZ Radosławem Sikorskim a Jackiem Rostowskim (nagrano ją nielegalnie w restauracji Amber Room), w czasie której Sikorski mówił o Schetynie, że ten "pochodzi z żulii lwowskiej". - Byłem zasmucony, że można używać takich słów, nie znając ich znaczenia - stwierdził Schetyna, ale dodał, że Sikorski przeprosił go za tę wypowiedź.