Marszałek Sejmu - spokojna o wynik głosowania ws. wotum zaufania dla rządu. Prosił o nie podczas wystąpienia w Sejmie Donald Tusk, który odnosił się do afery taśmowej.

W ocenie Ewy Kopacz, krok premiera jest właściwy, choć odważny. Jak tłumaczyła, szef rządu chce być wiarygodny na arenie krajowej i międzynarodowej. Szczególnie - wyjaśniła marszałek - że premier Tusk chce nadal walczyć w Brukseli o unię energetyczną. "Jeśli chce reprezentować polskie stanowisko, musi mieć mandat parlamentarny. Więc myślę, że było to jedyne rozwiązanie"- mówiła dziennikarzom.

Ewy Kopacz ocenia, że najwcześniej głosowanie w sprawie wotum zaufania może się odbyć o 21. Do tej pory na listę osób, które chcą zadać pytanie premierowi zapisało się około 80 posłów. Ale, w związku z wotum, jak mówiła, pytań może być o wiele więcej. Przewidziano także wystąpienia każdego z klubów.

Marszałek wyjaśniła, że zgodnie z regulaminem, wotum musi zostać przegłosowane na tym posiedzeniu. Udzielenie wotum zaufania Radzie Ministrów następuje większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.