Po abdykacji króla Juana Carlosa w Hiszpanii ożyły dążenia republikańskie. W 50 miastach tysiące osób manifestowało na rzecz referendum, w którym społeczeństwo zdecydowałoby, czy kraj ma pozostać monarchią czy też powinien zmienić ustrój na republikański. Największe manifestacje odbyły się w Madrycie i Barcelonie.

Wiece zaczęto zwoływać wczesnym popołudniem, kiedy król Juan Carlos wystąpił przed kamerami i poinformował o abdykacji. Wtedy też na wielu publicznych budynkach wywieszono republikańskie flagi. Wieczorem na głównych placach miast zebrali się zwolennicy zmiany systemu.

"Hiszpania jutro będzie republiką" - skandował tłum na madryckim Puerta del Sol, a na niesionych transparentach przeczytać można było "Burboni do wyborów", "Chcemy prawdziwej demokracji", "Koniec dynastii, chcemy wybierać".

Wiece zwolenników republikańskich rządów odbyły się też w stolicach innych państw, które zachowują monarchiczny system rządów - w Londynie, Brukseli i Lizbonie a ideę zorganizowania referendum dotyczącego ustroju Hiszpanii poparły partie lewicowe i związki zawodowe.

Koronacja księcia Filipa na Filipa VI ma się odbyć jeszcze w czerwcu a przejęcie przez niego tronu zostało poparte przez 80 proc. społeczeństwa.