Wiceminister zdrowia odpiera zarzuty Wprost. Tygodnik podał, że Sławomir Neumann "w skandaliczny sposób wspierał interesy prywatnej kliniki, która oszukuje pacjentów".

\Według "Wprost" lecznica, co wykazały kontrole NFZ, "naciągnęła" swoich klientów na półtora miliona złotych. Wbrew prawu miała pobierać dodatkowe opłaty za leczenie refundowane przez NFZ. Za te praktyki Fundusz we wrześniu 2013 wymówił jej kontrakt. Szpital złożył w tej sprawie zażalenie.

Neumann miał rzekomo interweniować w tej sprawie w NFZ, domagając się przedłużenia kontraktu dla placówki. Sławomir Neumann zapowiedział, że przeciwko tygodnikowi złoży pozew do sądu.

Wiceminister mówił na konferencji, że dziwnym trafem po wypowiedzeniu kontraktu klinice, w trybie rokowań skierowano oferty tylko do dwóch szpitali okulistycznych spoza Warszawy. Jedna to placówka z Grójca, w której oddział okulistyczny powstał dopiero po rozwiązaniu kontraktu z Sensor, a druga to szpital w Ostrołęce, który ma dwa łóżka okulistyczne. Neumann zaznaczył, że propozycja dla pacjentów ze stolicy był taka "nie będziecie leczyć się w szpitalu warszawskim, ale u kolegów w Grójcu i będziecie jeździć tam autobusami". Wiceminister zaznaczył, że nie wie czy prezes Pachciarz o tym wiedziała, ale na pewno kryła sprawę.

Wiceminister zdrowia sugerował też, że była prezes NFZ Agnieszka Pachciarz mogła zapomnieć iż ma obowiązek równego traktowania niezależnie od tego kto jest ich właścicielem.

Polityk ujawnił, że dyrektorem szpitala w Grójcu jest były prezes NFZ Marek Lejk, a ordynatorem nowopowstałego oddziału jest były wiceprezes Funduszu Michał Kamiński.

Sławomir Neumann zapewniał, że resort nie ingeruje w rozstrzygnięcia odwołań składanych przez kliniki czy szpitale, którym odebrano kontrakt i tak tez było tym razem.

Relacjonował, że kiedy prezes Pachciarz podtrzymała rozwiązanie umowy, on odrzucił skargę kliniki i poparł decyzję NFZ.

Wiceminister dodał, że resort przygotowuje cały materiał dla premiera z wyjaśnieniem sprawy i zapewniał, ze wszystko oparte jest na dokumentach.

Wczoraj szef rządu powiedział, że ewentualne decyzje personalne w tej sprawie zapadną do końca tygodnia.