Transport z pomocą dla protestujących na Majdanie zatrzymany przez ukraińskie służby. Tamtejsi celnicy uznali, że transport nie spełnia warunków pomocy humanitarnej.

Samochód stoi po stronie polskiej - mówi proboszcz lubelskiej parafii grecko-katolickiej, ksiądz mitrat Stefan Batruch. Dodaje, że transport bez problemu przeszedł polską odprawę graniczną w Hrebennem, ale nie chciano go odprawić po stronie ukraińskiej.

Według księdza Batrucha, "na Ukrainie wprowadzono blokadę pomocy humanitarnej, zarówno finansowej, jak i rzeczowej. Wiele organizacji pozarządowych ma zablokowane konta, wiele transportów humanitarnych, wcześniej przekazanych z zagranicy, stoi zablokowanych i nie mogą zostać odprawione".

Organizatorzy akcji szukają teraz możliwości dostarczenia do Kijowa już zebranych darów rzeczowych. Jednocześnie chcą uruchomić kanał pomocy finansowej. Pieniądze i dary rzeczowe miałyby trafić do wybranej wcześniej parafii grecko-katolickiej