Chodzi o sprawę zegarka należącego do ministra, który nie został ujęty w poselskim oświadczeniu majątkowym. Według ekspertyz jest wart ponad 17 tysięcy złotych. W ocenie prokuratora, są podstawy do uznania, że poseł świadomie nie wykazał tego w oświadczeniu majątkowym.
Śledztwo dotyczy oświadczeń składanych od listopada 2011 do marca 2013 roku. W sprawie przesłuchano już kilka osób. Po analizie wniosku śledczych w sprawie immunitetu, Prokuratura Generalna zdecyduje o przesłaniu go do Sejmu. Może do tego dojść w ciągu kilku dni. Jeśli Sejm uchyli immunitet, prokuratorzy będą mogli przesłuchać ministra w charakterze podejrzanego i ewentualnie przedstawić mu zarzuty.
"Lista ministrów do wymiany wydłuża się"
Jeśli dojdzie do przesłania wniosku do Sejmu to - według posła PO Andrzej Halickiego - Nowak nie powinien uchylać się od złożenia immunitetu i wyjaśnień. Zdaniem polityka PO najlepiej byłoby gdyby Nowak sam poprosił o przychylenie się do tego wniosku.
"Lista ministrów do wymiany wydłuża się" - tak z kolei Andrzej Rozenek skomentował wniosek o uchylenie immunitetu dla ministra transportu. Rzecznik Twojego Ruchu liczy na to, że Nowak zachowa się honorowo i sam zrezygnuje z immunitetu, a do tego jak to dzieje się w cywilizowanych krajach odda się też do dyspozycji premiera.
Dymisja i zrzeczenie się immunitetu - taki scenariusz dla Nowaka proponuje Adam Hofman. Według rzecznika PiS, prokuratora jest pod ścisłą kontrolą Platformy Obywatelskiej i jeśli nawet ta prokuratura stawia zarzut ministrowi będzie chciała uchylenia jego immunitetu, to znaczy, że "papiery na ministra Nowaka są bardzo, bardzo poważne". Oznacza to też według Adama Hofmana, że zapowiadana przez premiera rekonstrukcja rządu "dzieje się na naszych oczach". Rzecznik PiS dodał, że oczekuje dymisji ministra oraz zrzeczenia się przez niego immunitetu.
Pierwszy o zamiłowaniu ministra Nowaka do drogich zegarków napisał tygodnik "Wprost". W tekście dziennikarze wspominali też o związkach Nowaka z biznesmenami korzystającymi na umowach z państwowymi firmami. Wyliczyli też drogie zegarki, z jakimi dał się sfotografować minister. Nowak tłumaczył, że jeden z nich to prezent od rodziny, a inny posiadał tylko przez chwilę, bo pożyczył go od kolegi. Po publikacjach prasowych Nowak zapowiedział proces przeciw "Wprost". Jednocześnie uzupełnił swoje oświadczenie majątkowe o zegarek - prezent od rodziny.
Pierwsza opinia rzeczoznawcy wskazywała, że ministrowi nie grozi postępowanie prokuratorskie. Parlamentarzyści muszą deklarować w oświadczeniach składniki majątku, których wartość przekracza 10 tysięcy złotych, a specjalista ocenił, że zegarek kosztował mniej. Ta ekspertyza została jednak podważona przez prokuratorów, a kolejna, na której oparli swoje postępowanie mówiła już o wartości 15 tysięcy złotych.