Do Parlamentu Europejskiego wpłynął wniosek o zawieszenie immunitetu europosłowi Solidarnej Polski Tadeuszowi Cymańskiemu. Poseł był zdziwiony zaistniałą sytuacją. Mówił, że chodzi o... przekroczenie prędkości.

Otwierając plenarną sesje przewodniczący Parlamentu Europejskiego poinformował posłów o wpłynięciu wniosku od polskich władz. Poseł Tadeusz Cymański powiedział Polskiemu Radiu, że o wniosku ws. uchylenia immunitetu dowiedział się dopiero na sali. Nie ukrywał zaskoczenia. Twierdził, że sprawa dotyczy przekroczenia prędkości, gdy jechał samochodem w okolicach Ostródy.

Zdarzenie miało miejsce w czerwcu. Europoseł opowiadał, że został zatrzymany i wyraził chęć poddania się karze. Powiedział, że zamiast przesłania mu mandatu Inspekcja Transportu Drogowego, wystąpiła do Prokuratora Generalnego o uchylenie immunitetu. A prokuratura skierowała wniosek do Parlamentu Europejskiego. Poseł Cymański twierdził, że jest tym bardziej zaskoczony, gdyż za podobne wykroczenie w ubiegłym roku ukarany został mandatem, który zapłacił. Jest tu - jak powiedział -niekonsekwencja przy takim samym stanie prawnym. - Komentarz jest zbyteczny - mówił.