Sławomir Nowak przyznał w RMF FM, że już od dłuższego czasu docierały do niego informacje, że będzie celem ataków. "Ale okej, wytrzymam. Wytrzymam to, wytrzymam inne rzeczy." - powiedział minister transportu w RMF FM.

Nowak tłumaczył też, czemu jego zdaniem jest celem tego typu "ataków". "Wydaje się, że polityka, którą konsekwentnie realizuję od z górą roku w PKP czy w drogach, a zwłaszcza w PKP, gdzie przecięliśmy bardzo dużo niejasnych interesów, przez lata wypływające setki milionów złotych... wielu ludzi z tego powodu jest niezadowolonych, więc wcale nie dziwi mnie, że podejmują i będą podejmowali różnego rodzaju akcje." - zaznaczył minister w RMF FM.

Pytany przez Konrada Piaseckiego, jak wyglądają te "ataki", Nowak odpowiedział: "To już jest moja sprawa, jak to wygląda albo gdzie kto za mną jeździ...". "A jeździ?" - dopytywał dalej dziennikarz. "Zdarzało się. Prawdopodobnie jest to forma po prostu jakichś paparazzi." - odpowiedział minister.

Od kilku tygodni media piszą o koleżeńskich relacjach łączących ministra transportu Sławomira Nowaka z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Nowak miał między innymi dostawać od nich luksusowe zegarki.

Chodzi między innymi o jednego z właścicieli firmy Cam Media, która otrzymywała od skarbu państwa milionowe zlecenia. O sprawie pierwszy napisał "Wprost", który ujawnił, że CM zawarło umowy - m. in. z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, Polską Grupą Energetyczną, Ruchem, Pocztą Polską, Totalizatorem Sportowym, PKP i Platformą Obywatelską - na kwoty wynoszące dziesiątki milionów złotych.

Minister wytoczył proces tygodnikowi "Wprost".