Z powodu nieobecności obrońcy jednego z oskarżonych proces laborantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie zacznie się dopiero w listopadzie. Są oskarżeni o sfałszowanie i ukrycie dowodów ze sprawy porwania Krzysztofa Olewnika.

Dziś w Sądzie Rejonowym w Elblągu stawili się oboje oskarżeni - była szefowa laboratorium kryminalistycznego Jolanta D. i biegły z zakresu medycyny sądowej Bogdan Z. To on nie wyraził zgody na rozpoczęcie procesu bez jego pełnomocnika. Nieobecność ta jest usprawiedliwiona - mówi Sędzia Magdalena Modrzyńska z sądu rejonowego w Elblągu. Obrońca oskarżonego złożyła wniosek o odroczenie sprawy z przyczyn osobistych.

Laboranci oskarżeni są o fałszerstwo i niedopełnienie obowiązków - mówi prokurator Dominika Mońko z prokuratury apelacyjnej w Gdańsku. Chodzi o badania DNA Krzysztofa Olejnika. Według śledczych z Gdańska, pracownicy laboratorium pobrali do badań trzy fragmenty kości. Dwie próbki wykazały zgodność DNA z kodem genetycznym Krzysztofa Olewnika, natomiast jedna - nie. W tej sytuacji ekspertyzy powinny zostać powtórzone, ale tego nie zrobiono. Ponadto w wynikach badań zatajono inny wynik jednej z próbek.

Prokuratorzy zarzucili też pracownikom laboratorium niedopełnienie obowiązków. Chodzi o zaginięcie fragmentów kości badanych w 2006 roku, a powodem tego miał być niewłaściwy nadzór nad dowodami rzeczowymi.

Oskarżeni nie przyznają się do winy. Nie udzielają też wypowiedzi mediom. Grozi im do 5 lat więzienia. Rozprawa odroczona została do 13 listopada.