Jerzy Urban w Radiu ZET przeprosił Donalda Tuska. – Właściwie ja mogę pana premiera przeprosić. Mogę oświadczyć: panie premierze Donaldzie Tusku, serdecznie pana przepraszam, że przeze mnie robi pan z siebie idiotę – powiedział w audycji Moniki Olejnik.

Dodał, że cała sprawa pozwu za primaaprilisową publikację „śmieszy go i cieszy”. "Mam bardzo donośną kampanię reklamową za darmo" – stwierdził naczelny tygodnika „NIE”.

Dodał, że imponuje mu, że „premierowi tak zależy, żeby go Urban przeprosił”. "Nie miałem tak dobrego samopoczucia" – powiedział i przypomniał, że jego redakcja już trzy razy w internecie i w druku prostowała sprawę publikacji zmyślonych rozmów m.in. Donalda Tuska, Grzegorza Schetyny i Aleksandra Kwaśniewskiego, w których politycy używali wulgarnego języka.

Dodał, że premiera musiało dotknąć to, że internauci uwierzyli w to, że politycy rozmawiają w ten sposób, a premier prywatnie jest oceniany jako „knajak, piwosz, bluzgacz, kibic sportowy, jednym słowem: nie dżentelmen”. "Ale to nie jest wina tygodnika „NIE” ani autorów tego artykułu. Oni z wyobraźni napisali takie dialogi, jak ludzie sobie wyobrażają, że premier, prezydent i ministrowie ze sobą rozmawiają" - mówił były rzecznik rządu PRL.

Dodał, że uważa, że tekst był „dobrym kawałem primaaprilisowym”. "Chodzi nie o to, żeby rozśmieszyć, tylko o to, żeby oszukać. Takie są reguły gry" – mówił Urban. Monika Olejnik zapytała też, czy spodziewał się pozwów po tej publikacji. "Nie. Na takie szczęście nie liczyłem" – odpowiedział dzisiejszy „Gość Radia ZET”.